Z pozoru wydaje się, że pisanie w chwili obecnej, gdy dawno zakończyła się jesień i zima powoli otula świat swoją bielą - o dniach, które już stały się historią – tak naprawdę mija się z celem. Bezpośrednią przyczyną tego opóźnienia jest wydanie ostatniego kwartalnika naszej „Rodziny Szkaplerznej” w zestawie 4 miesięcy.
Ale zastanawiając się nad tą refleksją, dochodzę do wniosku, że nic się nie przedawniło… Nasze przeżycia pozostały w pamięci, misje karmelitańskie nadal trwają, Matka z Góry Karmel otacza opieką swoje dzieci… Ludzie z całego świata odmawiają różaniec… Biblia nigdy się nie starzeje i przez tyle wieków nie zmieniło się w niej ani jedno słowo.
Szczegóły jednak uciekają z pamięci. Wyobraźcie sobie teraz piękny lipcowy dzień: zieloność, kwiaty, ciepły wiaterek, kolejne autokary wpełzające za czernieńską górkę, wysypujące się z nich gromady ludzi, którzy gromadzą się na klasztornym podwórzu. Zajmują miejsca szukając cienia, wypełniają kaplice i korytarze, idą z ukłonem do Cudownego Obrazu. Z ołtarza polowego spływa łagodny głos Ojców mówiących o misjach zakonników w brązowych habitach, okrytych szkaplerzem, w dalekiej Afryce. Nastroju dopełnia śpiew intonowany przez zespół KREM z Przemyśla i podejmowany przez pielgrzymów… Widzicie to oczami duszy? Pewno widzicie, bo przecież tam byliśmy. I kiedy zbliżał się czas Eucharystii, wsłuchiwaliśmy się w ciszę modlitewną, byśmy mogli usłyszeć Boga…
Gościem a zarazem głównym Celebransem był biskup tarnowski, Wiktor Skworc. Dla nas, uczestników pielgrzymki z Brzeska była to miła niespodzianka. Nasz Biskup. Młody energiczny, umiejący stworzyć atmosferę braterskiej wspólnoty.
Rozpoczął od powitania wszystkich obecnych: kapłanów, osób konsekrowanych, świeckiego Karmelu, bractw z całej krakowskiej prowincji, rodzin szkaplerznych, przedstawicieli najwyższych władz państwowych i samorządowych.
„Gromadzimy się dziś – mówił ks. Biskup – na tej czernińskiej ziemi, by sprawować Najświętszą Ofiarę. Przynieśliśmy do stóp Matki Bożej tyle intencji, tyle motywów! Chcemy wyrazić wdzięczność za misje w Rwandzie i w Burundii, polecić Miłosiernemu Bogu ofiary ataku w Norwegii, prosić o pokój dla świata”.
We wstępie homilii powiedział: „ Każdemu, kto należy do Rodziny Szkaplerznej bliski jest obraz Maryi ze Stelle Maris z Ziemi Świętej. Gwiazda Morza spogląda na rozciągający się poniżej bezmiar wód, pomaga tym, którzy pogubili się na ścieżkach życia, jest przewodniczką pielgrzymujących do Boga ludzi, opiekuje się podejmującymi pracę misyjną, niosącymi prawdę o Zbawicielu w nieznane dotąd zakątki Ziemi.
Dziś mija 40 lat od rozpoczęcia działalności misyjnej w Afryce. Powołała ją Kapituła Krakowska zgodnie z duchem II Soboru Watykańskiego. Wybrano jedenastu zakonników (jeden z nich, o. Kamil Rajczak jest dzisiaj wśród nas), by poszli i głosili Słowo Boże… rozprzestrzeniali je na innych kontynentach. To jest realizacja miłości bliźniego: szukanie w człowieku ziaren dobra, pereł złożonych w nim przez Boga, które trzeba tylko odnaleźć i oczyścić, by zajaśniały blaskiem. Gdy zetkną się z barierą języka, kultury, wrogości – będą wiedzieć, że Bogu nigdy nie zabraknie ziarna, by siać i wody, by ugasić pragnienie.
Obecnie w tych dwóch krajach afrykańskich jest wiele Sióstr i Braci. Istnieje nawet Karmelitański Ośrodek Rekolekcyjny. Dwie placówki są w Rwandzie, trzy w Burundii. Mogę zaświadczyć, bo byłem tam w 2001 roku – wspominał ks. Biskup – że jest tam ogromna dynamika rozwoju, potrzeba nieustannej formacji kapłanów i świeckich, potrzeba dawania z siebie wszystkiego, nawet męczeńskiej śmierci.
Na misje się nie wyjeżdża. Tam człowiek jest posłany. Celem misji jest przecież zaniesienie całemu światu światła Chrystusa, by ludzie zgromadzili się w jednej rodzinie ludzkiej ogarnięci ojcostwem samego Boga.
Na świecie jest wiele zła, które potrafi zawłaszczyć serce człowieka. W Rwandzie podczas bratobójczej wojny zostało zamordowanych setki tysięcy niewinnych ludzi. Jak teraz w Oslo. To jak grzech Kaina.
Dlatego proszę, módlcie się za misjonarzy, którzy w naszym imieniu niosą światu nakaz Chrystusa. Dla nich świadomość Waszej modlitwy jest olbrzymim wsparciem duchowym.
Miejsca służące szczególnie pogłębianiu wiary: domy rekolekcyjne, konfesjonały, zgromadzenia zakonne i świeckie stowarzyszeniowa ważne są nie tylko w Afryce. Potrzebne są wszędzie, by można było pojednać się i przebaczyć. Aby wszyscy mogli być uczestnikami nadziei i mieli świadomość obecności Boga. To jest przeciwwaga wobec zła.
Macierzyństwo Maryi daje się odczuć wszędzie tam gdzie rodzi się wspólnota wierzących. Tam zawsze jest Ona. Odczuwamy to szczególnie tu, w Czernej. Nosicie wszyscy szkaplerz. Niech te dwa kawałku sukna chronią Was i pomagają w pełnieniu zadań, do których nas powołał Bóg. Obyśmy wszyscy przynosili plon obfity i dawali świadectwo Chrystusowi. Pomóżmy Maryi wnosić Chrystusa w trudny dzisiejszy świat”.
Po zakończonej Mszy św. zabrał głos O. Prowincjał. Podziękował ks. Biskupowi za przyjęcie zaproszenia, przewodniczenie Eucharystii i wygłoszone Słowo Boże. Podkreślił jego troskę o misje, ilość kapłanów z diecezji tarnowskiej podejmujących pracę w Afryce, docenienie trudu tarnowskich Karmelitanek, a także osobisty trud podjęty podczas odwiedzin misjonarskich placówek w krajach, w których posługują Karmelici.
O. Prowincjał zaprosił obecnych na kolejną Ogólnopolska Pielgrzymkę 21 lipca 2012 roku.
I jeszcze raz ks. Biskup: „Nasza uroczystość trwała 2 godziny. W Afryce jest dłuższa. Ludzie tańczą, śpiewają, wyrażają radość i żywiołowy entuzjazm. Twierdzą, że Europejczycy mają zegarki, a oni mają czas -. I zakończył: - Dziękuję Wam, że mieliście czas!”
Po przerwie, w czasie której dziesiątki grup wyruszyło na Drogę Krzyżową, miała miejsce Adoracja Najświętszego Sakramentu prowadzona przez naszego animatora, O. Jana. Piękna, długa i wzruszająca, połączona z Godzikami Szkaplerznymi. Dla nas, Brzeszczan to były już drugie godzinki, bo pierwsze odśpiewaliśmy w autobusie.
Wdzięczni za opiekę Matki Bożej z Czernej, organizatorom za przygotowanie całości, Siostrom i Braciom w Szkaplerzu za obecność - wracaliśmy do swoich domów, by wrócić tu za rok, o ile pozwoli nam Bóg.
Maria Dziwiszewska
Animatorka Bractwa Szkaplerznego w Brzesku
|