Komu pomagamy?Jak powstał sekretariat?Jakie mamy zadania?Biuletyn formacyjny

 


Deprecated: Function eregi() is deprecated in /home/klient.dhosting.pl/ocd/szkaplerz.pl/public_html/aktualnosci/news/show.php on line 2

Konferencja na październik
Szczepan T. Praśkiewicz OCD
MARYJA KARMELITAŃSKIEJ REFLEKSJI TEOLOGICZNEJ (3)

III. Maryja Siostrą
Z upływem czasu niektórym z karmelitów relacja matka – syn w stosunku do Maryi już nie wystarczała. Pragnęli oni jeszcze większej intymności, większej bezpośredniości i zażyłości z Nią, dlatego nie wahali się pójść dalej i dostrzec w Maryi nie tylko Matkę, ale również prawdziwą Siostrę, Współsiostrę. Te dwa tytuły szczególnie chętnie były używane w kręgu francusko-belgijskim. Uzasadnienie tego tytułu było w zasadzie takie samo jak w relacji matka – syn, to znaczy uznanie Maryi za wzór, z niewielką jednak różni¬cą, o której nie wolno zapominać. W relacji macierzyństwa Maryja jako wzór występuje w sposób aktywny, tj. jako przyczyna, jako Ta, która przekazuje zarodek życia, abyśmy go sobie przyswoili przez naśladowanie. W relacji brat – siostra Maryja jest postrzegana biernie, jako Ta, którą należy naśladować z racji powinowactwa duchowego. Nie wolno jednak zapominać, że nawet ta braterska relacja w stosunku do Maryi nie jest w stanie wypełnić głębokich przepaści duchowości karmelitańskiej, tęskniącej do jak najściślejszej zażyłości i niektórzy z karmelitów, nieliczni jednak, poszli jeszcze dalej. Dążąc do zupełnego utożsamienia się duchowego z Maryją, nie wahali się nazywać Ją po prostu „Karmelitanką”, uważając Ją za „Współsiostrę”, za członka swojej rodziny, przywdziewającą habit zakonu. Powiemy o tym później. Teraz, zgodnie z pozytywną i ciągle się pogłębiającą maryjną duchowością zakonu, skupmy naszą uwagę na pojęciu brat – siostra w odniesieniu wzajemnych relacji pomiędzy Maryją i karmelitami.
Jakkolwiek „Skarb karmelitański” stwierdza, że już św. Cyryl, pisząc do papieża Celestyna I, tak określił miłość Matki Najświętszej wobec karmelitów, że „ich nie inaczej zwała, tylko swoimi braćmi”, oni zaś we wzajemności, „nie inaczej Ją zwali, tylko Siostrą”, pierwszymi teologami, którzy użyli tego określenia i je propagowali, byli przede wszystkim Niemiec, Jan Hildesheim (zm. 1375), i Katalończyk Filip Ribot (zm. 1391). Wyrośli oni na tradycji mówiącej im o Maryi Fundatorce, Patronce, Matce, i oczywiście żadnego z nich nie negują, przeciwnie, posługują się nimi, ale już się nimi nie zadowalają i zaczynają w Najświętszej Dziewicy dostrzegać Siostrę.
Hildesheim, przez pewien czas studiował w Awinionie, gdzie był uczniem wspominanego już przez nas św. Piotra Tomasza, późniejszego łacińskiego patriarchy Konstantynopola. Wykładał m.in. w Paryżu. Włączając się w obronę maryjnego tytułu zakonu napisał ok. 1370 roku swoje Defensorium Ordinis Fratrum gloriosissimae Dei Genitricis Mariae de Monte Carmeli, oferując aż 12 argumentów, dla których tytuł ten jest niepodważalny. W większości argumenty te są „tradycyjne” (ciągłość życia pustelniczego na górze Karmel od proroka Eliasza, wizyty Maryi na Karmelu, kaplica ku czci Maryi zbudowana po Jej wniebowzięciu), ale niektóre są także nowe (jak np. fakt, że papież podczas wygnania awiniońskiego przychodził wraz z Kurią na celebrowanie święta Niepokalanej do klasztoru karmelitów bosych w Awinionie, potwierdzając tym ich maryjność, czy fakt wzajemnego duchowego podobieństwa pomiędzy Maryją i karmelitami i ich rodzinności z Nią, gdyż oprócz zachowywania czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, za Jej przykładem praktykują oni modlitwę i milczenie, zachowują posty i podejmują pracę. Dlatego też są synami Maryi, a – co więcej – mogą słusznie nazywać się Jej „braćmi”, Ona zaś ich „Siostrą”, gdyż żyją w taki sam sposób. Napisał nawet hymn, w którym występują obydwa imiona Maryi – Matki (Parens, tj. Rodzicielki) i Siostry (Soror):
„Que stas absque nisi,
Rosa de prato paradisi,
Me tibi commisi,
Cui tam pia carmina misi,
Pietate Parens, Religione Soror,
Tibi do cor”

Rodzicielko pobożności i Siostro w Karmelu,
Różo z rajskiej łąki,
Cały Tobie się oddałem
i dla Ciebie pieśń śpiewałem.
Serce me nie chce z Tobą rozłąki:
Dla Cię bowiem wyrzekło się spraw wielu.

Ribot, uczestnik kapituł generalnych w 1372 i 1379 roku i po tej ostatniej prowincjał prowincji katalońskiej, był autorem przypisywanej Janowi 44 i cytowanej już księgi O ustanowieniu pierwszych mnichów, datowanej na około 1370 rok (księga pierwsza) i na lata po 1385 księgi pozostałe.
Maryjności Karmelu poświęcona jest Księga VI. Ribot dokonuje w niej niejako podsumowania maryjnej doktryny Karmelu swoich czasów. Stwierdza, że maryjny tytuł karmelitów wypływa z wielu, a zwłaszcza z dwóch niepodważalnych argumentów: pierwszy z nich, to argument zewnętrzny – zbudowanie maryjnej świątyni na górze Karmel; drugi – wewnętrzny, to wzajemne upodobnienie się Maryi i karmelitów w dziewiczej czystości. Co więcej, bazując na legendzie o ciągłości życia karmelitańskiego od czasów prorockich do sobie współczesnych, uważa, że Eliasz był pierwszym celibatariuszem spośród mężczyzn, a Maryja pierwszą Dziewicą spośród kobiet. I według niego właśnie to podobieństwo pomiędzy Maryją i karmelitami sprawia, że ich wzajemne relacje coraz bardziej się pogłębiają, dążąc do rodzinności i zażyłości. Posłuchajmy:
„Naśladowcy Eliasza uważali, iż Bóg w szczególny sposób objawił ich poprzednikom przez wizję proroka (por. 1Krl 18,42-45), że narodzi się dziewczynka, która od łona matki wolna będzie od wszelkiej zmazy grzechu, która – podobnie jak oni – dobrowolnie przyjmie dziewictwo, i z której – pomimo iż będzie dziewicą – narodzi się Bóg-Człowiek.

Przypominając sobie wszystkie te obietnice po ich wypełnieniu – gdy rodzaj ludzki otrzymał już od Syna Bożego, poprzez Dziewicę, deszcz Bożej łaski, której pragnął – członkowie naszego zakonu z wielką pieczołowitością oddali się służbie tej Dziewicy, objawionej ich poprzednikom i przez nich wyczekiwanej. Nie cofając się przed trudami, obrali sobie ową Dziewicę za szczególną patronkę, ponieważ wiedzieli, że jedynie Ona upodobniła się do nich dobrowolnie podjętym dziewictwem, zapoczątkowanym przez Eliasza i pierwszych członków zakonu (...). Umiłowanie zaś czystości wśród niewiast zapoczątkowała Matka Boga. Tak więc zakonnicy karmelitańscy byli pierwszymi mężami zachowującymi celibat, a błogosławiona Maryja pierwszą kobietą, która ślubowała dziewictwo. Ta podstawowa zgodność wyrażająca się dobrowolnie przyjętym dziewictwem, szczególna dla Matki Boga i zakonników karmelitańskich, była zapowiedziana, a następnie spełniła się wraz z Jej narodzeniem. W konsekwencji (...) karmelici nazwali Maryję swoją siostrą i z tego samego powodu siebie nazwali braćmi błogosławionej Dziewicy Maryi”.
Pod koniec XIV wieku i później posługiwanie się nazwą „Siostra” w odniesieniu do Matki Bożej, jakkolwiek zdarzyli się jego przeciwnicy, jak np. o. Jan Chrzciciel Lezana (zm. 1659), Hiszpan z Madrytu, wykładający na La Sapienza w Rzymie, było u autorów karmelitańskich czymś powszechnym. Używali go m.in. Piotr Bruyne i znani nam już: Jan Paleonidorus, Daniel od Królowej Karmelu i Arnold Bostiusz. Zacytujmy tego ostatniego. Zachęca on każdego ze swych współbraci, by był prawdziwym bratem Matki Najświętszej, poprzez wielką miłość ku Niej, okazywaną w duchu wdzięczności za Jej dobrodziejstwa, których jako Siostra nigdy nie odmawia i zawsze ogarnia swoją miłością, dającą największe szczęście:
„Kochać Ją, jest najwyższą cnotą, być przez Nią kochanym, to największe szczęście (...). Wzywaj Jej więc z wytrwałością, zbliżaj się do tronu Jej łaski z zaufaniem. Nieustannie Ją pozdrawiaj, bo godna jest wszelkiej czci. Pragnie być ci pomocą, bardziej niż ty sam tego pragniesz. Czy nie jest tak, że odwdzięcza się miłością tym, którzy Ją kochają, a nawet wówczas, gdy Jej nie kochają, Ona kocha wciąż goręcej. Swą miłością wzbudza u ludzi miłość ku sobie (...).
Cokolwiek zamierzasz ofiarować Bogu, nie zwlekaj, ale natychmiast zawierz to Jej rękom; wielkodusznie ujmie się Ona za swoim ukochanym bratem. Pokaż Jej swoje rany i swoją boleść, a Ona, z myślą o tobie, pokaże swemu Synowi, twemu sędziemu, swoje łono i piersi. Poleci cię wraz ze swymi zasługami, czyniąc to w sobie tylko właściwy sposób. Podobnie i Jezus pokaże Ojcu, z myślą o tobie, swój bok i rany. Nic nie będzie ci odmówione, jeśli takie znaki miłości przemówią w twoim imieniu.
Postanów sobie być Jej dobrym bratem. Nigdy nie zapominaj o dobroci i miłości, które zawsze te same, zawsze mocne, wypływają z Jej serca. Zobacz, jak wielkich potrzeba ci ramion miłości wzajemnej, by Ją objąć, gdy chcesz odpowiedzieć miłością na Jej miłość. Najpiękniejsza w każdym aspekcie, z bezdenną i przeobfitą dobrocią, z nieopisanym wdziękiem, stała się cudem piękna przykuwającym spojrzenie wszystkich, gdyż najwytrawniejszy malarz wszechświata, zużył na nią wszystkie swoje kolory”.
Oczywiście u Bostiusza, jak i u innych autorów, wciąż aktualnym pozostaje w odniesieniu do Matki Najświętszej tytuł Matki, Pani i Patronki (wszak główne dzieło Bostiusza to – jak widzieliśmy – De patronatu), jednak nazywanie Jej Siostrą wyraża najlepiej wzajemne więzy rodzinności i podobieństwa pomiędzy Nią i karmelitami, „potomkami Eliasza”. Posłuchajmy jeszcze Bostiusza:
„Ty, który jesteś synem świętej Maryi, ty, który jesteś potomkiem Eliasza, nie umniejszaj ich chwały i nie wyrządzaj szkody ich czci. Każdej godziny rozważaj słowa twojego świętego Ojca [Eliasza], które wyrażają sposób jego działania: Żyje Bóg, w obliczu którego stoję. A kiedy poczujesz, że twój umysł się rozproszył, zaniedbał się, pogrążył w podłych myślach, przywołaj go do porządku tym rozpamiętywaniem (...). Nie stawaj przed tak wyborną Matką i Siostrą w stanie zepsucia. Niech twe szlachetne zachowanie ukaże twoje korzenie. Przed wyjątkową godnością Maryi, naszej Pani, wstydź się czynić rzeczy niegodne tak wielkiej Siostry. Przeciwnie. Przez podobieństwo zachowania daj Jej konkretny znak twej jedności z Nią. I chociaż jest prawdą, że nikt nie dorównał Jej i nie dorówna w cnocie, wszyscy starajmy się kroczyć Jej śladami”.
Widzimy więc, jak przez pierwsze trzy wieki swojej historii karmelici nigdy nie przestali pogłębiać więzi z Matką Bożą. Dzięki temu ich duchowość maryjna ciągle się rozwijała, stawała się coraz bardziej wewnętrzna i bardziej serdeczna. Ten stały rozwój dokonywał się łagodnie, spokojnie i bez wewnętrznych sporów (z wyjątkiem nieznacznej kontestacji tytułu „Siostra” ze strony nielicznych). I ten rozwój doprowadził do tego, że karmelici, od drugiej połowy XV wieku, zaczęli Maryję nazywać wprost „Karmelitanką”. Cdn.

Pytania do dzielenia się i dialogu:
1. Z jakiego tytułu wypływa maryjność Karmelu ?
2 .Na czym polegało wzajemne podobieństwo między Maryją a karmelitami ?
3. Jako członek Bractwa Szkaplerznego (Rodziny Szkaplerznej) jak rozumiesz serdeczną zażyłość z Maryją jako Twoją Siostrą ?


[skomentuj] [wróć do newsów]



Powered by PsNews

 
szkaplerz
Aby otrzymywać materiały formacyjne i informacje
o nowościach na naszej stronie
wpisz swój adres mailowy.

 

 

góra strony
  Dokument bez tytułu

 

 
 

Strona Rodziny Szkaplerznej Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych