Modlitwa ¬– przyjaźń na całe życie
Wg MAURIZIO VIGANI OCD
Dla św. Teresy od Jezusa cechą, która najbardziej charakteryzuje modlitwę jest jej osobisty charakter. Modlitwa jest przede wszystkim momentem, w którym człowiek spotyka się z Bogiem. Istotne jest, aby było to spotkanie w miłości i przyjaźni, w którym wzajemne poznanie prowadzi do miłowania i wspólnoty. Przyjaźń w rozumieniu Teresy jest relacją wyrażającą pełnię miłości. Dla Teresy kochać Boga i ludzi oznacza być Jego i ich przyjacielem.
Modlić się oznacza więc być przyjaciółmi i pielęgnować przyjaźń. Jest to wzajemne uobecnianie się. Modlić się to być obecnym w miłosnej relacji przyjaźni. „Cała sprawa nie polega na tym, aby wiele rozmyślać, ale wielce miłować; i dlatego czyńcie właśnie to, co bardziej będzie was przebudzać do miłowania”.
Teresa nie rozpoznałaby w Bogu Przyjaciela, gdyby wcześniej nie doświadczyła ludzkiej przyjaźni. Nigdy też nie doświadczyłaby modlitwy jako relacji przyjaźni, gdyby nie miała w sobie zdolności kochania i bycia kochaną; gdyby nie umiała słuchać, utożsamiać się z innymi, trwać w obecności Boga, być czujną i otwartą na Jego działanie.
Przyjaźń potrzebuje spojrzenia, twarzy, kontemplacji obrazu...
MAURIZIO VIGANI OCD o przyjaźni napisał:
”(…) Prawda ma dwojaki wymiar:
– prawda o sobie, tj. „życie duszy w prawdzie wobec samej Prawdy” (Ż 40,3) – konieczna, aby nie wprowadzać iluzji o naszej pozycji w relacji z Bogiem,
– prawda o Bogu: wiara i słowo Boga są konieczne do zbliżenia się do Boga i trwania w relacji z Nim.
Z tego też powodu, Teresa szukała pomocy u ludzi uczonych, którzy zapewniliby ją o prawdzie obranej drogi (Dd 5,2). Znajomość Boga poprzez wiarę i Jego słowo, prowadzi nas do zrozumienia miłości, którą On nam ciągle okazuje. Poznawanie Boga prowadzi mnie do prawdy o mnie samym. Rozpoznaję swoją wartość, poznając Jego pragnienie, aby wylewać na mnie swoje miłosierdzie i ubogacać moje życie. Jest to poznawanie siebie przez pryzmat Jego spojrzenia na mnie i Jego woli mojego dobra. Oznacza również pozostawienie tego, co tak naprawdę nie ma znaczenia, a co zwykle jest źródłem całego zła, jakiego człowiek doświadcza. Właściwością przyjaźni jest więc otwierać oczy na prawdę o sobie.
Temat przyjaźni w ujęciu św. Teresy możemy zamknąć w pięciu punktach:
1. WZAJEMNE SPOTKANIE: przestrzenią tego spotkania jest życie. Chrystus „jest życiem” i jeśli nie żyjesz Jego łaską, nie możesz Go spotkać.
2. WZAJEMNE POZNANIE: im bardziej znamy naszego przyjaciela i im bardziej on zna nas, tym bardziej zażyła staje się relacja, wzajemne zaufanie i bliskość; dlatego wymaga się lektury Ewangelii, dialogu, medytacji i kontemplacji.
3. WZAJEMNA MIŁOŚĆ: nie wystarcza sama znajomość, potrzeba głębokiej miłości: nie chodzi o to, aby dużo rozmyślać, ale by bardzo miłować. Docenić to, co On uczynił dla nas, pozwolić siebie miłować, aby poczuć moc do miłowania Go ze wszystkich sił.
4. OBECNOŚĆ PRZYJACIELA: ten, kto kocha, pragnie przebywać z osobą miłowaną przez siebie. Pozwólmy Panu napełnić nas swoją obecnością, aby ona nas przemieniała według Jego zamysłu.
5. ZGODNOŚĆ WOLI: jeśli nie ma zgodności woli, przyjaźń nie może przetrwać. Jeśli pragniemy zażyłości z Bogiem, musimy mieć te same uczucia, te same intencje, te same pragnienia… To warunek konieczny, aby przyjaźń mogła przetrwać.
Bóg jest „wielkim przyjacielem przyjaciół i tak wielkim panem swoich sług” (Dd 35,2). „I zaczyna łączyć ich relacja tak wielkiej przyjaźni, że nie tylko jej wolę On jej oddaje, ażeby coraz bardziej i bardziej służyła Mu, ale wraz z nią, również daje jej swoją. Ponieważ Pan znajduje upodobanie – jako że łączy Go z nią tak wielka przyjaźń – w tym, aby na zmianę wydawali polecenia – jak to mówią – i w tym, by On wypełniał to, o co ona Go prosi, podobnie jak ona czyni to, co
On jej poleca” (Dd 32,12).
Słowo „przyjaciel” to termin, którym Teresa najczęściej określa Chrystusa. Modlitwa to wielokrotne nawiązywanie przyjaźni Aby przyjaźń mogła być autentyczna i głęboka, wymaga ciągłości, która owocuje stałością. Nie może to być jedynie epizod lub przypadkowe spotkanie. To, co ma jedynie pozory spotkania, może sprowokować odczucie sympatii, ale nie prawdziwą miłość. Ograniczy się jedynie do wymiany grzeczności, ale nie będzie prawdziwym dialogiem. Będzie jedynie pewną chwilową nowością, ale nie stanie się nigdy fundamentem życia. Może pobudzić nas do wyrażenia miłego pozdrowienia, ale nie zachęci do głębszej komunikacji. W końcu, nie będzie czymś, co nas głębiej zaangażuje. Przyjaźń jest czymś trwałym, co określa człowieka i angażuje go całkowicie, jak ma to miejsce w relacji między matką i dzieckiem, między małżonkami, między przyjaciółmi…
Oczywistym więc staje się to, że jeśli modlitwa ma być relacją przyjaźni z Bogiem, musi być praktykowana często. Jest częstym spotykaniem się, wspólnym życiem, rozmową, relacją miłości… po prostu ma stawać się życiem.
Prowizoryczność, sporadyczność, niestałość i zmienność nie mają tu prawa bytu. Jeśli się jeszcze pojawiają, stanowią zanegowanie jednoznacznego ukierunkowania mojego życia na relację z Bogiem. Miłość wyznaczyła już kierunek naszych poszukiwań. Teresa mówi o „wielokrotnym nawiązywaniu” relacji. Mowa tu o pewnej dynamice, która pociąga i angażuje serce, wiąże je ze sobą w sposób trwały i dynamiczny. Mowa więc o czymś trwałym, dążącym do ogarnięcia całej przestrzeni mojego życia.
Tak rozumiana modlitwa nie sprowadza się więc jedynie do odmawiania modlitw i innych praktyk pobożności. Owe praktyki, aby stały się modlitwą, muszą stać się stylem życia, być przepojone duchem modlitwy, a zaszczepione w życie, ogarnąć je całkowicie. Przyjaźń, a nawet więzy rodzinne umierają, jeśli brakuje wzajemnej komunikacji, która jest warunkiem koniecznym dla życia relacji. To właśnie z powodu odejścia od Boga, człowiek staje się ateistą!
Aby rozmowa była autentyczna i przynosiła korzyść, potrzeba otwartości serca na przyjęcie całej dynamiki miłości ze wszystkimi jej konsekwencjami. Jak powie św. Teresa, Bóg poprowadzi nas dokąd chce, ponieważ nie należymy już do samych siebie, lecz do Boga. Jedynie tak wytrwała przyjaźń czyni możliwym poddanie się Bogu, poprzez nieprzerwane podążanie za Nim i ciągłe ponawianie owej relacji z Nim, podczas gdy On objawia nam swoje pragnienia i plany wobec nas.
Trzeba być rzeczywiście owładniętym silną i pewną miłością, aby nie poddać się zwątpieniu w obliczu wymagań, jakie stawia przyjaciel lub nie stać się ofiarą głębokiego i paraliżującego lęku. Tak wielka zażyłość w przyjaźni wyzwala od wszystkiego, aby przylgnąć do Boga i prowadzi do zakosztowania głębokiej i słodkiej zarazem wolności. (…)”
Pytania do dzielenia się i dialogu:
1. Co to jest przyjaźń ?
2. Jak modlitwa może być przyjaźnią z Bogiem ?
3. Jak modlitwa ma się stać życiem a życie modlitwą ?