szkaplerz
rodzina szkaplerzna
szkaplerz
 


Dokument bez tytułu

15 października 2001

Dominik Wider OCD

Szkaplerz wyrazem miłosierdzia Bożego

Umiłowani w Chrystusie Panu bracia i siostry!

Na wstępie chciałbym podkreślić, że szkaplerz, który dała Matka Najświętsza jest wyrazem Bożego miłosierdzia, zbawczej woli naszego zbawcy, i tak spójrzmy dziś na niego. Również dzisiejsze drugie czyta­nie przypomniało o ofiarowanym nam dziedzictwie Bożym, o naszym wybraniu .

Każdy wierzący człowiek ma świadomość swego wybrania do pełni uczestniczenia w życiu Boga, a zarazem przygniata go poczucie niepra­wości, które nosi w sobie. Poczucie słabości i winy skłania go do szuka­nia miłosierdzia Bożego i w tej słabości liczenia na miłosierdzie. Naj­większym wyrazem miłosierdzia Bożego, które pozwala człowiekowi ufać Bogu, są tajemnice Wcielenia i Odkupienia. Natomiast Krzyż jest najdoskonalszym znakiem Bożego miłosierdzia. To rzeczy oczywiste! Oczywista jest także nasza słabość. Wiemy o tym i stąd nieustannie pro­simy Boga o pomnożenie naszej wiary. Znając swoją grzeszność i nie­skończoną świętość Boga, podobnie jak Naród Wybrany na pustyni, szu­kamy znaków przebaczenia, znaków miłosierdzia, szukamy upewnienia się o swoim zbawieniu.

I Bóg daje nam takie znaki. Jednym z nich jest szkaplerz dany Kar­melowi przez Najświętszą Dziewicę, Matkę i Królową. Jest to znak po­czątkowo dany tylko Karmelowi, który jednak później został przez Ko­ściół przekazany wszystkim ludziom, którzy zechcą przyjąć szkaplerz i przez to włączyć się w rodzinę Karmelu.

Podkreślmy, dla człowieka wierzącego najważniejsze jest zbawie­nie, które z miłosierdzia Bożego zostało mu dane przez Jezusa Chrystusa i wraz z nim nadzieja pełni uczestnictwa w życiu Boga wraz z ogląda­niem Go w niebie. Szkaplerz natomiast jest znakiem tego zbawienia i nadzieją osiągnięcia nieba. Jest on dany człowiekowi od Boga przez pośrednictwo Matki Bożej. Najświętsza Maryja Panna w przedziwny sposób została włączona w zbawcze dzieło.

Już na początku Księgi Rodzaju, gdy człowiek przez grzech upadł, odszedł od Boga, Bóg zapowiada przyjście Zbawiciela, są to dobrze zna­ne słowa Boga o Maryi i szatanie. Wprowadzam nieprzyjaźń między cie­bie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiaż­dży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę (Rdz 3,15). W niektórych tłuma­czeniach Ojców Kościoła, "ono" tłumaczone jest przez "ona". Ostatecz­nie jest to obojętne, bo to przez Jezusa Chrystusa narodzonego z Maryi Dziewicy zostanie starta głowa szatana. Maryja ma tu oczywisty udział w zwalczaniu grzechu. Bóg w ten sposób zapowiada człowiekowi swoje miłosierdzie, bo Bóg w swoich darach, w powołaniu, którego udzielił człowiekowi, jest wierny.

Prorok Izajasz zapowiada: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i na­zwie Go imieniem Emanuel (Iz 7,14) i te słowa wyraźnie mówią o miej­scu i udziale Maryi w zbawieniu. Przy Zwiastowaniu, kiedy anioł w imieniu Pana Boga mówi do Maryi o Jej posłannictwie, macierzyń­stwie Bożym, Maryja odpowiada swoje "fiat", niech mi się stanie we­dług twego słowa (Łk 1,38) i tak włącza się świadomie, w zbawcze dzie­ło swojego Syna, którego przyjmuje.

Uświadommy sobie to pośrednictwo Maryi. Syn Boży, Zbawiciel świata przez Nią przychodzi do nas. Tak Matka Boża bezpośrednio uczestniczy w miłosierdziu Boga, chociaż to Jezus Chrystus jest jedy­nym pośrednikiem między nami a Bożym miłosierdziem. Chrystus, umierając na krzyżu za zbawienie świata, oddaje każdego człowieka w ręce swojej Matki, w Jej macierzyńską opiekę: Matko oto syn twój (J 19,26) i każdemu człowiekowi daje swoją Matkę: Oto Matka twoja

(J 19,27). To na tych podstawach Maryja jest pośredniczką i każdy czło­wiek ma prawo szukać u Niej pomocy jak u swej Matki. Nie jest przy­padkiem, że nazywamy Ją Matką Miłosierdzia, ponieważ Ona, z woli Bożej, powołana jest do tego - jakby to było Jej "obowiązekiem" - by troszczyć się o wszystkie swoje dzieci i ich zbawienie.

Jednym z aktów miłosierdzia Bożego udzielonym przez Maryję jest szkaplerz święty. Są też inne, żeby wspomnieć tylko te bardziej znane z Lourdes i Fatimy, gdzie Maryja zachęca do modlitwy i pokuty w tro­sce o nasze zbawienie.

Przejdźmy teraz do samego szkaplerza świętego, danego przez Mat­kę Bożą 750 lat temu przełożonemu zakonu, świętemu Szymonowi Stockowi. Zanosił on do Maryi błagania i prosił Ją o pomoc i obronę w bardzo poważnych trudnościach istniejących przede wszystkim we­wnątrz zakonu, który nie mógł się odnaleźć po przybyciu do Europy, gdzie zmienił swój charakter czysto pustelniczego na kontemplacyjno-czynny. I w przeciwnościach zewnętrznych, ponieważ dążono do tego, by całkowicie znieść Zakon Karmelitów, Dziewica Karmelu wyprosiła dla swoich synów i braci Boże miłosierdzie, czemu daje znak w widze­niu i zapewnia, że zakon będzie istniał dalej, że się odnowi.

Tym znakiem był właśnie szkaplerz. Maryja obiecała, że ten, kto pobożnie nosi go i w nim umrze będzie zbawiony (uniknie ognia piekiel­nego). Pozornie wydaje się, że obietnica niewiele lub prawie nic nie ma wspólnego z zanoszoną prośbą. Istotą jednak niebezpieczeństwa było zagrożenie sensu istnienia Karmelu. Karmel zapatrzony w Najświętszą Dziewicę i nosząc znak przez Nią dany, znak miłosierdzia zbawienia, zaczął się umacniać. Niektórzy mówią nawet, że dzięki szkaplerzowi Karmel zaczął po raz drugi swoje istnienie i działanie w Kościele.

Obietnica dana przez Matkę Bożą w słowach "każdy, kto umrze w szkaplerzu" zawierała w sobie pewną powszechność daru - miłosier­dzie bowiem jest nieograniczone. Karmelici pojęli to i zaczęli szerzyć szkaplerz jako znak zbawienia. Szybko otrzymali zatwierdzenie nabo­żeństwa szkaplerznego przez Kościół z oboma przywilejami. Pierwszy dotyczył wejścia do nieba, uniknięcia ognia piekielnego, drugi - uwol­nienia z czyśćca przez Matkę Bożą pobożnie noszących szkaplerz w pierwszą sobotę po śmierci. Papież Pius XII tak napisał o szkaplerzu w siedemsetną rocznicę jego istnienia:

Nie chodzi tu o rzecz małej wagi, lecz o zdobycie życia wiecz­nego według obietnicy podanej przez Najświętszą Pannę. Chodzi tu bowiem o najwznioślejszą sprawę każdego i o właściwe jej przeprowadzenie.

Należy jeszcze dodać, że szkaplerz został uznany przez Kościół za sakramentale, tzn. za znak usposabiający człowieka do przyjęcia łaski, życia łaską.

Obecnie w Kościele, obok wspomnienia Matki Bożej Różańcowej, obchodzi się wspomnienie Matki Bożej z Góry Karmel. I tak w liturgii Kościoła mamy różaniec i szkaplerz, dwie podstawowe pomoce do wy­praszania miłosierdzia Bożego i łaski zbawienia.

Szkaplerz jest więc znakiem zbawienia, miłosierdzia Bożego. No­szenie go jest jednak związane z konkretnymi zobowiązaniami. Pierw­szy z przywilejów - osiągnięcie nieba - wymaga noszenia szkaplerza, także w chwili śmierci. Noszenie zaś zobowiązuje do pobożnego życia. Szkaplerz jest znakiem zbawienia Bożego i troski Maryi, ale równocze­śnie jest znakiem naszego związania z Bogiem, wybrania Boga, posta­wienia Go na pierwszym miejscu w naszym życiu. Ponieważ, gdyby te­go zabrakło, stałby się jedynie swego rodzaju wątpliwą dekoracją i anty-świadectwem. Sam szkaplerz (lub medalik szkaplerzny) przypomina no­szącemu o Bogu i o zbawieniu. Zazwyczaj ktoś, kto nie zamierza prowa­dzić życia religijnego, pozbędzie się go jako coś niepotrzebnego. (Chociaż obecnie zdarza się, że ludzie nie religijni noszą na przykład znak krzyża).

Drugi przywilej zwany sobotnim, wymaga nadto konkretnej prakty­ki religijnej systematycznie spełnianej. Do tych praktyk zalicza się, ży­cie w czystości według stanu, jakąś konkretną praktykę postu lub odma­wianie nałożonej przez kapłana przy przyjęciu szkaplerza modlitwy. Znak ten wymaga przyjęcia go z pokorą i sercem skruszonym. Dla wyja­śnienia należy dodać, że wymagania jakie stawia szkaplerz leżą w zwy­czajnym zakresie życia religijnego. W praktyce oznacza to, że szkaplerz nie daje nam niczego nowego. Wobec tego zapytamy, po co jest on nam potrzebny? Oryginalność szkaplerza polega na tym, że ten znak, noszo­ny w każdej chwili i w różnych okolicznościach życia, przypomina o zbawieniu, o godności dziecka Bożego i usposabia do życia godnego chrześcijanina. Ale przecież - zapytajmy - czy każdy religijny znak może spełniać ten cel? Oczywiście, może! Jednak za znakiem szkaplerza karmęlitańskiego stoi Kościół ze swoim skarbcem modlitw i ofiar. Są tu modlitwy Najświętszej Maryi Panny, są modlitwy wszystkich świętych, ludzi pobożnie żyjących, wszystkie modlitwy i ofiary całego Kościoła. Poza tym również całe duchowe dziedzictwo Karmelu łączy się z braćmi i siostrami noszącymi tę szatę Maryi. Szkaplerz wprowadza w uczestnic­two modlitw i ofiar Karmelu. Przede wszystkim jednak, za szkaplerzem stoi Matka Boga i nasza, Ta, która nieustannie wyprasza nam Boże miło­sierdzie i z matczyną troską zabiega o nasze zbawienie.

Albowiem wszyscy ci. których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: "Abba, Ojcze'". Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa: skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, by wspólnie mieć udział w chwale (Rz 8,14-17).

 
szkaplerz
Aby otrzymywać materiały formacyjne i informacje
o nowościach na naszej stronie
wpisz swój adres mailowy.

 

 

 
góra strony
  Dokument bez tytułu

 

 
 

Strona Rodziny Szkaplerznej Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych