szkaplerz
rodzina szkaplerzna
szkaplerz
 


Dokument bez tytułu

Czerna, 8 lipiec 2000

ks. bp Mieczysław Jaworski biskup pomocniczy kielecki

HOMILIA

Drodzy Przełożeni Prowincji Krakowskiej i Warszawskiej: o. Szczepanie i o. Mariuszu, Drodzy Ojcowie i Drodzy Bracia Karmelici, Drogie Siostry Zakonne, Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie, wszyscy zgromadzeni na tej świętej Eu­charystii!

Przenosimy się myślą i sercem do Rzymu. Łączymy się z Polakami, którzy w Narodowej Pielgrzymce przybyli do Wiecznego Miasta, aby w jedności z Ojcem świętym Janem Pawłem II przeżywać Wielki Jubileusz Roku 2000. Nasze II Ogólnopolskie Spotkanie Rodziny Szkaplerznej Zakonu Kar­melitów Bosych, tu w Czernej, w Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej i św. Rafała Kalinowskiego włączamy w obcho­dy Wielkiego Jubileuszu i jednoczymy się w duchu z Ojcem Świętym, biskupami, kapłanami, siostrami zakonnymi i wier­nymi z kraju i spoza jego granic. Cieszymy się też, że tym spotkaniem inaugurujemy 750-lecie Objawienia Szkaplerzne­go św. Szymonowi Szkotowi Stock (1251-2001).

Dziękujemy Bogu za to święte zgromadzenie. Św. Pa­weł w Liście do Efezjan ukazuje wielkie Boże plany naszego zbawienia. Bóg "w Nim (w Chrystusie) wybrał nas przed zało­żeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa..." (Ef 1, 3-6).

Chrystus jest naszym Zbawicielem. On jest Drogą Prawdą i Życiem... Chryste, Ty prowadzisz nas do Ojca. Pra­gniemy iść za Tobą by dojść do Ojca... Pragniemy Cię naśla­dować! Zadajmy sobie pytanie: Jak zdążać za Tobą, jak Ciebie naśladować?

Najpewniej zdąża za Chrystusem i naśladuje go ten, kto naśladuje Maryję. Ona jest najściślej zjednoczona z Jezu­sem. Dała Mu ludzkie ciało, ludzką naturę. Między Maryją a Jezusem była zawsze pełnia zrozumienia i porozumienia. Ona w Niego wierzyła, zaufała Mu i kochała. Jest dla nas wszyst­kich wzorcem wiary, nadziei i miłości. Jest przewodniczką na drogach wiodących do zbawienia. Przyjęła wolę swego Boga: "Oto ja, Służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego".

Bóg uczynił Jej wielkie rzeczy... i przez Nią uczynił wielkie rzeczy...

Karmel od początku swego istnienia był maryjny. Oj­cowie karmelitańscy powtarzali: "Karmel cały jest maryjny". Kiedy karmelitom w wieku XIII groziły różne niebezpieczeń­stwa, momentem zwrotnym stała się wizja św. Szymona Stock (1251), przełożonego generalnego. Według tradycji Maryja Dziewica wskazując św. Szymonowi na szkaplerz, powie­działa: "Przyjmij, najmilszy synu, szkaplerz twego Zakonu, jako znak mego braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego". Do tych słów Ojciec święty Jan XXII dołączył przywilej so­botni.

Szkaplerz zapewnia zbawienie, ale nie wystarczy tylko go nosić. Trzeba go nosić, ale, jak poucza papież Pius XII, "...niech nikt nie sądzi, że nosząc tę szatę, może oddać się opieszałości serca i obojętnym duchem czekać na zbawienie, bo jak mówi Apostoł: "z bojaźnią i lękiem starajcie się o zba­wienie wasze" (Flp 2, 12)" (Neminem profecto latei). Trzeba zachowywać przykazania. Trzeba żyć zgodnie z obowiązkami zawodu i stanu.

Szkaplerz nie jest amuletem, czy talizmanem. Nie jest znakiem magicznym. Szkaplerz wyraża pragnienie kształto­wania swego życia w oparciu o przykład Maryi słuchającej, modlącej się, by tak jak Maryja wypełniać wolę Boga. Szkaplerz nas mobilizuje. Ile razy spojrzymy na szka­plerz, ile razy sobie o nim przypomnimy, winniśmy modlić się słowami apelu: "Maryjo, jestem przy Tobie, pamiętam, czu­wam". Taka postawa wyrasta z miłości. Miłość - to znaczy być przy Osobie, którą się miłuje. Miłować - to znaczy też pamiętać, chodzić z obrazem Umiłowanej Osoby w oczach i w sercu. Miłować - to znaczy wreszcie czuwać. A czuwać, to znaczy starać się być człowiekiem sumienia. Sumienia nie zniekształcać i nie zagłuszać. Nazywać po imieniu dobro i zło. Stawać po stronie dobra, o to dobro walczyć i dobro budować. Czuwać to dostrzegać drugiego człowieka, to znaczy brać od­powiedzialność za siebie, innych, za Ojczyznę, a więc: miłuję Cię Maryjo - jestem przy Tobie, miłuję Cię Maryjo - pamiętam o Tobie, miłuję Cię Maryjo - czuwam, jestem odpowiedzialny, zdążam do świętości.

Chrystus pod Krzyżem dał nam Maryję za Matkę. "Oto Matka twoja". Szkaplerz przypomina nam o opiece Maryi... Ona idzie z nami...

Idźmy przez życie z Maryją. Znakiem tej wspólnej drogi niech będzie szkaplerz, z którym tak bardzo związał się Ojciec święty Jan Paweł II. Posłuchajmy:

"(Junacy) ubrani byli w liche drelichowe mundury wojskowe, furażerki i podkute buty. Podczas pracy, w letnim słońcu, zrzucali mundury pozostając tylko w spodenkach gim­nastycznych. Karol Wojtyła jak inni sypiał na pryczy (...), ma­chał kilofem, woził taczki. Starał się zawsze wypracować trudną normę. (...) A jednak było coś, co go wyróżniało w tłu­mie opalonych na brąz młodzieńców. Na szyi miał zawieszony szkaplerz. Dla kilku kolegów z Wadowic nie stanowiło to nie­spodzianki; już wcześniej zauważyli na gimnastyce, że Karol nosi szkaplerz. (...) Nosił więc Karol szkaplerz od ósmego roku życia (od dnia pierwszej Komunii świętej). Należał do Bractwa Szkaplerza świętego, które prowadzili wadowiccy karmelici. Jeden z jego przyjaciół, pan mgr Zbigniew Siłkow-ski, powiedział: "Zapisał się tam jako jedyny z nas, z we­wnętrznej potrzeby, szukając prawdy o życiu". (Gajczak Ro­man Antoni, Sercu najbliższe. Szkice z lat młodzieńczych Ka­rola Wojtyły - Jana Pawła II, Kraków 1987, s. 65-68)".

"Cieszę się, że mogę podzielić się z wami moim nabo­żeństwem do Matki Bożej Szkaplerznej. Szkaplerz, który przyjąłem z rąk Ojca Sylwestra w dniu mojej pierwszej komu­nii Św., noszę zawsze, a chociaż mieszkałem w cieniu kościoła parafialnego, wasz kościół na Górce jest mi zawsze bardzo drogi. Wśród wielu nabożeństw, które urzekały mą dziecięcą duszę, najgorliwiej korzystałem z nowenny przed uroczysto­ścią Matki Bożej z Góry Karmel. Był to czas wakacji, miesiąc lipiec. Dawniej nie wyjeżdżało się na wczasy, jak obecnie. Wakacje spędzałem w Wadowicach, więc nigdy do czasu me­go wyjazdu z Wadowic nie opuszczałem popołudniowych nabożeństw w czasie nowenny. Czasem trudno się było ode­rwać od kolegów, wyjść z orzeźwiających fal kochanej Skawy, ale melodyjny głos karmelitańskich dzwonów był taki mocny, taki przenikający do głębi duszy, więc szedłem. Tak, tak, mieszkałem obok kościoła parafialnego, ale wzrastałem w kościele Św. Józefa. (Słowa wypowiedziane przez Karola Wojtyłę, tuż po konsekracji biskupiej, podczas odwiedzin klasztoru i Niższego Seminarium Karmelitów Bosych w Wa­dowicach, Z Kroniki klasztoru; por. Kalendarium..., s. 163-164)".

"Nabożeństwo szkaplerzne posiada w osobie Ojca świętego Jana Pawła II szczególnego promotora. Gdy z powo­du reformy liturgicznej ranga święta Matki Bożej Szkaplerznej znacznie się obniżyła, kardynał Wojtyła poczynił odpowiednie kroki na terenie Polski oraz u Stolicy Świętej w celu przywró­cenia należnej pozycji tak zbawiennemu nabożeństwu. Gdy był jeszcze wikariuszem w parafii św. Floriana w Krakowie, urządził specjalne parodniowe rekolekcje dla chorych, na za­kończenie których wezwał karmelitę, aby przywiezionym do kościoła chorym poświęcił i nałożył szkaplerze. Pouczenie Qjca Rudolfa o szkaplerzu dopełnił własną zachętą: "Noście zawrze święty szkaplerz. Ja zawsze mam szkaplerz na sobie i odniosłem wiele dobra z tego nabożeństwa". Chorzy byli bar­dzo podniesieniu na duchu i wdzięczni, (o. Otto od Aniołów, dz. cyt., s. 6)".

W przeszłości nosili go królowie: Władysław Jagiełło, Władysław IV, Jan III Sobieski, nosił go Rejtan, co uwiecznił w słynnym obrazie Jan Matejko. Obraz przedstawia bohatera w rnomencie, kiedy rzucił się do progu drzwi, aby po jego ciele przechodzili ci, którzy chcieli podpisać haniebny akt za­przedania Polski. Rozpięta koszula odkrywa pierś Rejtana, a na niej szkaplerz Maryi. Szkaplerz nosił Kazimierz Pułaski, nosiło go wielu wielkich Polaków. Noszą go i dziś.

Dla Rodziny Szkaplerznej Zakonu Karmelitów Bosych t0 spotkanie w Roku Wielkiego Jubileuszu jest wezwaniem do pokuty i pojednania, do wspólnego przeżywania pokuty i po­jednania, bo przecież przyjęcie szkaplerza wiąże się z wstą­pieniem do Bractwa Szkaplerznego, do wspólnoty... W duchu charyzmatu karmelitańskiego - w duchu modlitwy, kontem­placji, pokuty - szukamy dróg zbawienia, ocalenia dla czło­wieka.

Oby szkaplerz był dla nas wezwaniem do czerpania z niewyczerpanych źródeł Bożego miłosierdzia.

Oby był wezwaniem do apostolstwa, do głoszenia Mi­łosierdzia - Miłości Miłosiernej Chrystusa i Jego Matki. Dziś świat potrzebuje tej miłości. Potrzebuje jak chleba i powietrza. Jubileusz, czas Bożego miłosierdzia niech nas prowadzi do tych, którzy potrzebują Bożego miłosierdzia: do grzeszników, ale również do biednych, samotnych, opuszczonych.

Maryjo, stajemy przed Twoim Cudownym Obrazem w Czernej, przy relikwiach św. Rafała Kalinowskiego i bł. Al­fonsa Mazurka i prosimy, prowadź nas do Chrystusa, a przez Niego do Ojca w Duchu Świętym. Prowadź nas drogą pełnie­nia woli Bożej. Niech nam o tym przypomina szkaplerz.

Jeśli pójdziemy tą drogą to i nam uczyni Pan wielkie rzeczy i przez nas dokona wielkich rzeczy.

Siłą na tej drodze niech będzie dla nas Najświętsza Eu­charystia.

"Jezus Chrystus - wczoraj, dziś i na wieki". Amen.

 

 
szkaplerz
Aby otrzymywać materiały formacyjne i informacje
o nowościach na naszej stronie
wpisz swój adres mailowy.

 

 

 
góra strony
  Dokument bez tytułu

 

 
 

Strona Rodziny Szkaplerznej Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych