Bartłomiej Józef Kucharski OCD
Szkaplerz święty- znak zwycięstwa Niepokalanej
Konferencja zamieszczona w czasopiśmie "Karmel" 3/2001, Kraków 2001, s. 40-46.
Wiek XX, zwłaszcza jego druga połowa, dla Kościoła w Polsce był czasem szczególnej obecności Maryi. W ogromnej mierze jest to zasługą sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego i ówczesnego metropolity krakowskiego kard. Karola Wojtyły. O maryjności posługi Prymasa Tysiąclecia, o jego źródłach, możemy przeczytać rta kartach ,,Zapisków więziennych". Osoba Maryi jest dla księdza kardynała przede wszystkim Matką Ojczyzny - potężną Wspomożycielką w walce z zagrożeniami, wobec których stanęła Polska poddana wpływowi ateistycznego systemu totalitarnego.
Droga maryjna drugiego z protagonistów polskiego Kościoła dekady komunizmu - Karola Wojtyły - ma charakter bardziej kameralny i osobisty. Maryja wkroczyła w jego życie poprzez znak Szkaplerza świętego, który przyjął jako młody człowiek w klasztorze Karmelitów Bosych w Wadowicach. Mówił o tym w czasie pielgrzymki do Ojczyzny w 1999 r. na rynku swojego rodzinnego miasta:
"W sposób szczególny pragnę pozdrowić ojców Karmelitów Bosych z wadowickiej górki. Spotykamy się bowiem w wyjątkowych okoliczności, w tym roku, 27 sierpnia, przypada setna rocznica konsekracji kościoła pod wezwaniem św. Józefa przy klasztorze ufundowanym przez św. Rafała Kalinowskiego. Jak za lat młodzieńczych [chłopięcych] wędruję w duchu do tego miejsca szczególnego kultu Matki Bożej Szkaplerznej, które wywierało tak wielki wpływ na duchowość Ziemi Wadowickiej. Sam wyniosłem z tego miejsca wiele łask, za które dziś Bogu dziękuje.[A Szkaplerz do dzisiaj noszę, tak jak go przyjąłem u Karmelitów na Górce, mając kilkanaście lat]."
Możemy w kontekście powyższych słów, stwierdzić, iż maryjność polskiego papieża ma bardzo wyraźne korzenie karmelitańskie. Kształtowała się ona w murach szkaplerznej świątyni wadowickiej, a jej zewnętrznym znakiem i wyrazem jest przyjęcie przez młodego Wojtyłę karmelitańskiej szaty maryjnej i noszenie jej aż do dnia dzisiejszego. Jako kapłan w parafii św. Floriana w Krakowie, Karol Wojtyła w sposób czynny propagował wśród swoich podopiecznych ideę szkaplerznego nabożeństwa. Dowiadujemy się o tym z relacji śp. o. Rudolfa Warzechy o wydarzeniu z roku 1949 lub 1950:
"Tam właśnie [w Kościele św. Floriana] urządził pionierskie rekolekcje dla chorych z parafii. Kościół zamienił się jakby w salę szpitalną były pielęgniarki, chorzy z łóżkami, lekarze, sanitariusze. Patronował tam Karol Wojtyła, chodził między nimi z uśmiechem. Na Karmel przyszedł jako czciciel Matki Bożej Szkaplerznej z zaproszeniem, żeby tych chorych przyjąć do rodziny Świętego Szkaplerza Matki Bożej. Miałem to szczęście, że mnie właśnie tam wysłali. W ostatnim dniu, na pożegnanie tych chorych, po wygłoszeniu konferencji o Matce Bożej Szkaplerznej i o łaskach Szkaplerza św. razem z Ojcem Świętym szliśmy wśród chorych i wśród radości, łez, przyjmowaliśmy chorych do Szkaplerza świętego."
Powyższa relacja utwierdza nas w przekonaniu, że nie można zrozumieć papieskiego bez uwzględnienia jego szkaplerznych fascynacji. Jako następca Chrystusa jest on dla szerokiej rzeszy chrześcijan wzorem do naśladowania. Również w gorliwej miłości do Pani Szkaplerznej. Przyjrzyjmy się więc krótko historycznej genezie nabożeństwa szkaplerznego, aby tym samym zrozumieć lepiej duchowość Jana Pawła II.
Szkaplerzne początki
Nabożeństwo szkaplerzne, obok różańcowego, należy do najbardziej znanych i popularnych maryjnych praktyk pobożnościowych w Kościele. Swoimi początkami sięga wieku XIII. Wtedy to Bracia Najświętszej Maryi z góry Karmel zmuszeni do opuszczenia Palestyny przez inwazję mahometańską, usiłowali odnaleźć swoje miejsce w życiu ówczesnego Kościoła europejskiego. Nie było to jednak proste. Hierarchia kościelna niezbyt chętnie godziła się na działalność nowej rodziny zakonnej w Europie. Zakonowi Karmelitów groziło nawet rozwiązanie. W tej dramatycznej sytuacji ówczesny generał Zakonu św. Szymon Stock zwrócił się z błagalną prośbą do głównej Patronki rodziny karmelitańskiej. Według tradycji miało to miejsce w Anglii dnia 16 lipca 1251 r. w klasztorze w
Aylesford. Święty Szymon modlił się do Maryi słowami hymnu Flos Carmeli do dziś śpiewanego przez Karmelitów:
"Kwiecie Karmelu, Płodna Winnico, Ozdobo niebios, Matko-Dziewico, O Najwybrańsza! Matko łagodna, Czysta i wierna, Dzieciom Karmelu Bądź miłosierna, O Gwiazdo morza".
Maryja w odpowiedzi na te żarliwe słowa błagania, ukazała się modlącemu się zakonnikowi i wskazując na wierzchnią część habitu karmelitańskiego, wyrzekła następujące słowa:
"Przyjmij, najmilszy synu, Szkaplerz twego zakonu, jako znak Mego braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów, kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania."
Słowa te z całą wyrazistością uświadomiły Kościołowi, który w osobie papieża Innocentego IV wziął w obronę Zakon karmelitański, że Maryja w znaku Szkaplerza udziela wielkiej łaski swoim czcicielom. Ratowała ona niewątpliwie Zakon przed unicestwieniem, ale jednocześnie rozlewała się na wszystkich, którzy zechcą przywdziać i wiernie nosić szkaplerzną szatę. Maryja w wizji z 16 lipca 1251 r. jawi się jako solidarna z cierpiącymi i zagrożonymi, poddanymi prześladowaniom. Broni tych, którzy nie mogą znaleźć możnych protektorów na ziemi. Można wiec śmiało nazwać Matkę Bożą Szkaplerzną Patronką Uciśnionych i Prześladowanych.
Szkaplerz a Cudowny Wizerunek Naszej Pani z Guadalupe
Szkaplerz wywodzi się z fartucha używanego w czasie pracy w celu ochrony habitu przed pobrudzeniem. Był zakładany przez głowę. Jego jeden płat opadał na piersi, a drugi na plecy. Słowo "scapulae" w języku łacińskim oznacza barki, ramiona, plecy. Maryja wybrała więc jako znak swojej opieki i troski zwyczajną szatę, pełniącą w życiu codziennym zakonnika funkcję służebną i ochronną. W ten sposób to, co w porządku doczesnym było czymś drugorzędnym i mało istotnym, zostało przez Maryję podniesione w porządku nadprzyrodzonym do rangi symbolu Jej obecności. Nasuwa się w tym momencie pewna analogia wizji szkaplerznej z objawieniami Maryi w Meksyku z 12 grudnia 1531 r. Wydarzenia te przeszły do historii pod nazwą objawień Matki Bożej z Guadalupe . Wiążą się one również z symboliką szaty i mogą nam pomóc w zrozumieniu sensu gestu przyobleczenia Szkaplerzem.
Maryja w Meksyku objawia się Indianinowi Juanowi Diego. Zapewnia go o swojej wielkiej miłości do ludu azteckiego podbitego przez Hiszpanów i traktowanego przez nich w sposób arogancki, czasami bestialski. Maryja znowu staje po stronie uciśnionych i prześladowanych, tak samo jak w objawieniu szkaplerznym. Chcąc uwiarygodnić swoje zjawienie się Juanowi Diego, wskazuje na jego płaszcz i prosi go, by zaniósł w nim biskupowi Meksyku róże w cudowny sposób wyrosłe na wzgórzu Tepey-ac. Gdy posłuszny nakazowi Maryi Indianin wysypuje je na podłogę w rezydencji biskupiej, na jego płaszczu - tilmie - pojawia się cudowny, pełen piękna, wdzięku i majestatu wizerunek Naszej Pani z Guadalupe. Do dnia dzisiejszego naukowcy nie są w stanie ustalić sposobu w jaki sposób powstał ten niezwykły portret i dlaczego przez tyle wieków bez żadnej konserwacji i specjalnej ochrony nie uległ on zniszczeniu. Maryja na "miejsce" objawienia Swojego oblicza wybrała zwyczajną szatę azteckiego wieśniaka. Chciała więc Boża Rodzicielka oznajmić w ten sposób, że tak jak w płaszczu Juana Diego, tak również i na płaszczach jego współplemieńców odciska Swój Wizerunek. Oznacza to, iż pragnie Ona każdego przyoblec w Siebie, każdego otoczyć swoją Macierzyńską Miłością. Zwyczajny płaszcz - aztecka tilma - stała się od momentu objawień na Tepeyac symbolem opieki Maryi, tak jak Szkaplerz - zwyczajna część ubrania - od wizji w Aylesford stał się znakiem protekcji Niebieskiej Panienki. Maryja w znaku Szkaplerza przyobleka swoich czcicieli w Swojego Ducha, a to otwiera im drogę do szczęścia wiecznego, czyli zbawienia.
Szkaplerz - nieskalana szata Niepokalanej Dziewicy
W liście świętego Pawła do Efezjan czytamy: "Niech będzie błogosławiony Bóg Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich w Chrystusie. W nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem"( Ef 1,3-4a).
Wszyscy jesteśmy wezwani odwiecznie do tego, byśmy w Chry-
stusie stali się nieskalanymi i świętymi. Nasz początek, źródło naszego
istnienia, jest od wieków zanurzone w Bogu i nie jest pokalane złem i
grzechem. U źródeł własnego bytu jesteśmy więc niepokalani i momencie
Chrztu Świętego odzyskujemy łączność, mimo zranień natury spowodo-
wanych dziedzictwem grzechu pierworodnego, z nieskalanością Boga.
Ta odwieczna czystość i nieskalaność jest również udziałem Maryi w sposób o wiele wznioślejszy i pełniejszy niż nasza. Ona swój Chrzest, swoje uwolnienie od grzechu pierworodnego otrzymała w darze łaski w pierwszym momencie istnienia-w chwili poczęcia w łonie Matki. Jest więc święta i nieskalana czyli niepokalana od zawsze. My swój udział w świętości i niepokalaności uzyskujemy nie w chwili poczęcia, lecz podczas Chrztu świętego, czyli często wiele miesięcy po naszym zaistnieniu.
Sakrament Chrztu Św. otwiera nam drogę zbawienia, daje łaskę życia w przyjaźni z Osobami Przenajświętszej Trójcy, udział w ich życiu, lecz niestety nie uwalnia od możliwości popadania w grzechy uczynkowe. Wciąż, mimo obmycia wodą Chrztu, jesteśmy narażeni na pokusy szatana. I choć w momencie stania się dziećmi Bożymi, wyrzekliśmy się jakichkolwiek związków ze złem, to diabeł nie rezygnuje tak łatwo z walki i chce nam odebrać nasz najcenniejszy dar - zbawienie. Potrzebujemy więc pomocy w trudzie zachowania tego daru. Jest nią Niepokalana Maryja w znaku Szkaplerza. Przyoblekając nas Swoją Szatą zanurza nas tym samym w swojej Niepokalaności, umacniając naszą wolę trwania przy Bogu. Ta, która nigdy nie popełniła żadnego grzechu, wspiera nas, byśmy nie ulegali pokusom złego ducha. Możemy więc uznać, iż noszenie Szkaplerza Świętego jako uzewnętrznienie głębokiego oddania się Niepokalanej, pozwala nam wiernie praktykować zobowiązania chrzcielne. Odnawia w nas świadomość naszego poświęcenia się Bogu w znaku
Chrztu Św. Odziani w szkaplerz codziennie świadomie i dobrowolnie wyrzekamy się szatana i wraz z Maryją oddajemy się całkowicie w niewolę miłości Jezusowi.
W ten sposób, przyoblekamy się w pełną zbroję Bożą byśmy mogli ostać się wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. Dlatego bierzemy na siebie pełną zbroję Bożą abyśmy w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko (por. Ef 6,10-14).
Szkaplerz może być przez nas traktowany jako "zbroja Niepokalanej Dziewicy", która broni nas w walce duchowej przed zakusami piekielnego nieprzyjaciela. Maryja bowiem jako jedyna z rodu ludzkiego odniosła, dzięki łasce Bożej, pełne zwycięstwo nad złem. Zatriumfowała- dzięki łasce Krzyża i Zmartwychwstania Chrystusa całkowicie nad szatanem. Zwycięża go również w naszym życiu. Dlatego jest Panią Zwycięską o której w XVII wieku pisał polski poeta Maciej Kazimierz Sarbiewski:
"Gdy mnie otoczy nieprzyjaciół gęstwa,
Wojskiem Cię nazwę, co w bitew mozole
Nabrawszy hartu - ku chwale zwycięstwa
Ścieśnionym szykiem mknie na walki pole.
Wieżą Cię nazwę, o Panno bez skazy,
Z kości słoniowej, co spiżu srogą
Nie padnie burzą i po tysiąc razy
Miotane kulą zwalić jej nie mogą".
Zakończenie
Szkaplerz karmelitański możemy nazwać zapowiedzią naszego ostatecznego zjednoczenia z Bogiem. Dokona się to w momencie śmierci, w którym czuwać będzie Niepokalana. Wtedy Jej zwycięstwo nad piekielnym wężem stanie się pełne. Jego zapowiedzią są wydarzenia historii naszego czasu, o których pisaliśmy na początku naszego artykułu.
To, że posługa Kard. Stefana Wyszyńskiego, którą wykonywał w całkowitym zawierzeniu Maryi, przyniosła owoce w postaci upadku bezbożnego systemu ateistycznego w naszej Ojczyźnie oraz w całej Europie Wschodniej i Środkowej, do czego przyczynił się też w głównej mierze
Jan Paweł II, niech będzie dla nas znakiem Bożej Opatrzności, która pragnie, byśmy i my odnosili zwycięstwa nad duchem bezbożnictwa i ateizmu w naszym indywidualnym życiu. Szkaplerz Święty jest drogą prowadzącą do tej niepojętej wiktorii.