szkaplerz
rodzina szkaplerzna
szkaplerz
 


Dokument bez tytułu

17 grudzień 2000

Bartłomiej Józef Kucharski OCD

 

Szkaplerz święty- znak zwycięstwa Niepokalanej

Konferencja zamieszczona w czasopiśmie "Karmel" 3/2001, Kraków 2001, s. 40-46.

Wiek XX, zwłaszcza jego druga połowa, dla Kościoła w Polsce był czasem szczególnej obecności Maryi. W ogromnej mierze jest to zasługą sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego i ówczesnego metropolity kra­kowskiego kard. Karola Wojtyły. O maryjności posługi Prymasa Tysiącle­cia, o jego źródłach, możemy przeczytać rta kartach ,,Zapisków więzien­nych". Osoba Maryi jest dla księdza kardynała przede wszystkim Matką Ojczyzny - potężną Wspomożycielką w walce z zagrożeniami, wobec których stanęła Polska poddana wpływowi ateistycznego systemu totali­tarnego.

Droga maryjna drugiego z protagonistów polskiego Kościoła deka­dy komunizmu - Karola Wojtyły - ma charakter bardziej kameralny i oso­bisty. Maryja wkroczyła w jego życie poprzez znak Szkaplerza świętego, który przyjął jako młody człowiek w klasztorze Karmelitów Bosych w Wa­dowicach. Mówił o tym w czasie pielgrzymki do Ojczyzny w 1999 r. na rynku swojego rodzinnego miasta:

"W sposób szczególny pragnę pozdrowić ojców Karmelitów Bo­sych z wadowickiej górki. Spotykamy się bowiem w wyjątkowych okolicz­ności, w tym roku, 27 sierpnia, przypada setna rocznica konsekracji ko­ścioła pod wezwaniem św. Józefa przy klasztorze ufundowanym przez św. Rafała Kalinowskiego. Jak za lat młodzieńczych [chłopięcych] wę­druję w duchu do tego miejsca szczególnego kultu Matki Bożej Szka­plerznej, które wywierało tak wielki wpływ na duchowość Ziemi Wadowic­kiej. Sam wyniosłem z tego miejsca wiele łask, za które dziś Bogu dziękuje.[A Szkaplerz do dzisiaj noszę, tak jak go przyjąłem u Karmelitów na Górce, mając kilkanaście lat]."

Możemy w kontekście powyższych słów, stwierdzić, iż maryjność polskiego papieża ma bardzo wyraźne korzenie karmelitańskie. Kształto­wała się ona w murach szkaplerznej świątyni wadowickiej, a jej ze­wnętrznym znakiem i wyrazem jest przyjęcie przez młodego Wojtyłę karmelitańskiej szaty maryjnej i noszenie jej aż do dnia dzisiejszego. Jako kapłan w parafii św. Floriana w Krakowie, Karol Wojtyła w sposób czynny propagował wśród swoich podopiecznych ideę szkaplerznego nabożeń­stwa. Dowiadujemy się o tym z relacji śp. o. Rudolfa Warzechy o wyda­rzeniu z roku 1949 lub 1950:

"Tam właśnie [w Kościele św. Floriana] urządził pionierskie reko­lekcje dla chorych z parafii. Kościół zamienił się jakby w salę szpitalną były pielęgniarki, chorzy z łóżkami, lekarze, sanitariusze. Patronował tam Karol Wojtyła, chodził między nimi z uśmiechem. Na Karmel przyszedł jako czciciel Matki Bożej Szkaplerznej z zaproszeniem, żeby tych cho­rych przyjąć do rodziny Świętego Szkaplerza Matki Bożej. Miałem to szczęście, że mnie właśnie tam wysłali. W ostatnim dniu, na pożegnanie tych chorych, po wygłoszeniu konferencji o Matce Bożej Szkaplerznej i o łaskach Szkaplerza św. razem z Ojcem Świętym szliśmy wśród chorych i wśród radości, łez, przyjmowaliśmy chorych do Szkaplerza świętego."

Powyższa relacja utwierdza nas w przekonaniu, że nie można zro­zumieć papieskiego bez uwzględnienia jego szkaplerznych fascynacji. Jako następca Chrystusa jest on dla szerokiej rzeszy chrze­ścijan wzorem do naśladowania. Również w gorliwej miłości do Pani Szkaplerznej. Przyjrzyjmy się więc krótko historycznej genezie nabożeń­stwa szkaplerznego, aby tym samym zrozumieć lepiej duchowość Jana Pawła II.

Szkaplerzne początki

Nabożeństwo szkaplerzne, obok różańcowego, należy do najbar­dziej znanych i popularnych maryjnych praktyk pobożnościowych w Ko­ściele. Swoimi początkami sięga wieku XIII. Wtedy to Bracia Najświętszej Maryi z góry Karmel zmuszeni do opuszczenia Palestyny przez inwazję mahometańską, usiłowali odnaleźć swoje miejsce w życiu ówczesnego Kościoła europejskiego. Nie było to jednak proste. Hierarchia kościelna niezbyt chętnie godziła się na działalność nowej rodziny zakonnej w Eu­ropie. Zakonowi Karmelitów groziło nawet rozwiązanie. W tej dramatycz­nej sytuacji ówczesny generał Zakonu św. Szymon Stock zwrócił się z błagalną prośbą do głównej Patronki rodziny karmelitańskiej. Według tradycji miało to miejsce w Anglii dnia 16 lipca 1251 r. w klasztorze w Aylesford. Święty Szymon modlił się do Maryi słowami hymnu Flos Carmeli do dziś śpiewanego przez Karmelitów:

"Kwiecie Karmelu, Płodna Winnico, Ozdobo niebios, Matko-Dziewico, O Najwybrańsza! Matko łagodna, Czysta i wierna, Dzieciom Karmelu Bądź miłosierna, O Gwiazdo morza".

Maryja w odpowiedzi na te żarliwe słowa błagania, ukazała się modlącemu się zakonnikowi i wskazując na wierzchnią część habitu karmelitańskiego, wyrzekła następujące słowa:

"Przyjmij, najmilszy synu, Szkaplerz twego zakonu, jako znak Me­go braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów, kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w nie­bezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania."

Słowa te z całą wyrazistością uświadomiły Kościołowi, który w osobie papieża Innocentego IV wziął w obronę Zakon karmelitański, że Maryja w znaku Szkaplerza udziela wielkiej łaski swoim czcicielom. Ra­towała ona niewątpliwie Zakon przed unicestwieniem, ale jednocześnie rozlewała się na wszystkich, którzy zechcą przywdziać i wiernie nosić szkaplerzną szatę. Maryja w wizji z 16 lipca 1251 r. jawi się jako solidar­na z cierpiącymi i zagrożonymi, poddanymi prześladowaniom. Broni tych, którzy nie mogą znaleźć możnych protektorów na ziemi. Można wiec śmiało nazwać Matkę Bożą Szkaplerzną Patronką Uciśnionych i Prześla­dowanych.

Szkaplerz a Cudowny Wizerunek Naszej Pani z Guadalupe

Szkaplerz wywodzi się z fartucha używanego w czasie pracy w celu ochrony habitu przed pobrudzeniem. Był zakładany przez głowę. Jego jeden płat opadał na piersi, a drugi na plecy. Słowo "scapulae" w języku łacińskim oznacza barki, ramiona, plecy. Maryja wybrała więc jako znak swojej opieki i troski zwyczajną szatę, pełniącą w życiu co­dziennym zakonnika funkcję służebną i ochronną. W ten sposób to, co w porządku doczesnym było czymś drugorzędnym i mało istotnym, zostało przez Maryję podniesione w porządku nadprzyrodzonym do rangi sym­bolu Jej obecności. Nasuwa się w tym momencie pewna analogia wizji szkaplerznej z objawieniami Maryi w Meksyku z 12 grudnia 1531 r. Wy­darzenia te przeszły do historii pod nazwą objawień Matki Bożej z Gu­adalupe . Wiążą się one również z symboliką szaty i mogą nam pomóc w zrozumieniu sensu gestu przyobleczenia Szkaplerzem.

Maryja w Meksyku objawia się Indianinowi Juanowi Diego. Zapew­nia go o swojej wielkiej miłości do ludu azteckiego podbitego przez Hisz­panów i traktowanego przez nich w sposób arogancki, czasami bestialski. Maryja znowu staje po stronie uciśnionych i prześladowanych, tak samo jak w objawieniu szkaplerznym. Chcąc uwiarygodnić swoje zjawienie się Juanowi Diego, wskazuje na jego płaszcz i prosi go, by zaniósł w nim biskupowi Meksyku róże w cudowny sposób wyrosłe na wzgórzu Tepey-ac. Gdy posłuszny nakazowi Maryi Indianin wysypuje je na podłogę w rezydencji biskupiej, na jego płaszczu - tilmie - pojawia się cudowny, pełen piękna, wdzięku i majestatu wizerunek Naszej Pani z Guadalupe. Do dnia dzisiejszego naukowcy nie są w stanie ustalić sposobu w jaki sposób powstał ten niezwykły portret i dlaczego przez tyle wieków bez żadnej konserwacji i specjalnej ochrony nie uległ on zniszczeniu. Maryja na "miejsce" objawienia Swojego oblicza wybrała zwyczajną szatę aztec­kiego wieśniaka. Chciała więc Boża Rodzicielka oznajmić w ten sposób, że tak jak w płaszczu Juana Diego, tak również i na płaszczach jego współplemieńców odciska Swój Wizerunek. Oznacza to, iż pragnie Ona każdego przyoblec w Siebie, każdego otoczyć swoją Macierzyńską Miło­ścią. Zwyczajny płaszcz - aztecka tilma - stała się od momentu objawień na Tepeyac symbolem opieki Maryi, tak jak Szkaplerz - zwyczajna część ubrania - od wizji w Aylesford stał się znakiem protekcji Niebieskiej Pa­nienki. Maryja w znaku Szkaplerza przyobleka swoich czcicieli w Swoje­go Ducha, a to otwiera im drogę do szczęścia wiecznego, czyli zbawie­nia.

Szkaplerz - nieskalana szata Niepokalanej Dziewicy

W liście świętego Pawła do Efezjan czytamy: "Niech będzie błogo­sławiony Bóg Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich w Chrystusie. W nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem"( Ef 1,3-4a).

Wszyscy jesteśmy wezwani odwiecznie do tego, byśmy w Chry-

stusie stali się nieskalanymi i świętymi. Nasz początek, źródło naszego

istnienia, jest od wieków zanurzone w Bogu i nie jest pokalane złem i

grzechem. U źródeł własnego bytu jesteśmy więc niepokalani i momencie

Chrztu Świętego odzyskujemy łączność, mimo zranień natury spowodo-

wanych dziedzictwem grzechu pierworodnego, z nieskalanością Boga.

Ta   odwieczna   czystość   i nieskalaność jest również udziałem Maryi w sposób o wiele wznioślejszy i pełniejszy niż nasza. Ona swój Chrzest, swoje uwolnienie od grzechu pierworodnego otrzymała w darze łaski w pierwszym momencie istnienia-w chwili poczęcia w łonie Matki. Jest więc święta i nieskalana czyli niepo­kalana od zawsze. My swój udział w świętości i niepokalaności uzysku­jemy nie w chwili poczęcia, lecz podczas Chrztu świętego, czyli często wiele miesięcy po naszym zaistnieniu.

Sakrament Chrztu Św. otwiera nam drogę zbawienia, daje łaskę życia w przyjaźni z Osobami Przenajświętszej Trójcy, udział w ich życiu, lecz niestety nie uwalnia od możliwości popadania w grzechy uczynkowe. Wciąż, mimo obmycia wodą Chrztu, jesteśmy narażeni na pokusy szata­na. I choć w momencie stania się dziećmi Bożymi, wyrzekliśmy się ja­kichkolwiek związków ze złem, to diabeł nie rezygnuje tak łatwo z walki i chce nam odebrać nasz najcenniejszy dar - zbawienie. Potrzebujemy więc pomocy w trudzie zachowania tego daru. Jest nią Niepokalana Ma­ryja w znaku Szkaplerza. Przyoblekając nas Swoją Szatą zanurza nas tym samym w swojej Niepokalaności, umacniając naszą wolę trwania przy Bogu. Ta, która nigdy nie popełniła żadnego grzechu, wspiera nas, byśmy nie ulegali pokusom złego ducha. Możemy więc uznać, iż nosze­nie Szkaplerza Świętego jako uzewnętrznienie głębokiego oddania się Niepokalanej, pozwala nam wiernie praktykować zobowiązania chrzciel­ne. Odnawia w nas świadomość naszego poświęcenia się Bogu w znaku Chrztu Św. Odziani w szkaplerz codziennie świadomie i dobrowolnie wyrzekamy się szatana i wraz z Maryją oddajemy się całkowicie w nie­wolę miłości Jezusowi.

W ten sposób, przyoblekamy się w pełną zbroję Bożą byśmy mo­gli ostać się wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Wła­dzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. Dlatego bierzemy na siebie pełną zbroję Bożą abyśmy w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko (por. Ef 6,10-14).

Szkaplerz może być przez nas traktowany jako "zbroja Niepokala­nej Dziewicy", która broni nas w walce duchowej przed zakusami piekiel­nego nieprzyjaciela. Maryja bowiem jako jedyna z rodu ludzkiego odnio­sła, dzięki łasce Bożej, pełne zwycięstwo nad złem. Zatriumfowała- dzięki łasce Krzyża i Zmartwychwstania Chrystusa całkowicie nad szatanem. Zwycięża go również w naszym życiu. Dlatego jest Panią Zwycięską o której w XVII wieku pisał polski poeta Maciej Kazimierz Sarbiewski:

"Gdy mnie otoczy nieprzyjaciół gęstwa,

Wojskiem Cię nazwę, co w bitew mozole

Nabrawszy hartu - ku chwale zwycięstwa

Ścieśnionym szykiem mknie na walki pole.

Wieżą Cię nazwę, o Panno bez skazy,

Z kości słoniowej, co spiżu srogą

Nie padnie burzą i po tysiąc razy

Miotane kulą zwalić jej nie mogą".

Zakończenie

Szkaplerz karmelitański możemy nazwać zapowiedzią naszego ostatecznego zjednoczenia z Bogiem. Dokona się to w momencie śmier­ci, w którym czuwać będzie Niepokalana. Wtedy Jej zwycięstwo nad pie­kielnym wężem stanie się pełne. Jego zapowiedzią są wydarzenia historii naszego czasu, o których pisaliśmy na początku naszego artykułu.

To, że posługa Kard. Stefana Wyszyńskiego, którą wykonywał w całkowitym zawierzeniu Maryi, przyniosła owoce w postaci upadku bez­bożnego systemu ateistycznego w naszej Ojczyźnie oraz w całej Europie Wschodniej i Środkowej, do czego przyczynił się też w głównej mierze Jan Paweł II, niech będzie dla nas znakiem Bożej Opatrzności, która pragnie, byśmy i my odnosili zwycięstwa nad duchem bezbożnictwa i ateizmu w naszym indywidualnym życiu. Szkaplerz Święty jest drogą prowadzącą do tej niepojętej wiktorii.

 
szkaplerz
Aby otrzymywać materiały formacyjne i informacje
o nowościach na naszej stronie
wpisz swój adres mailowy.

 

 

 
góra strony
  Dokument bez tytułu

 

 
 

Strona Rodziny Szkaplerznej Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych