Nabożeństwo szkaplerzne od wieków zakorzenione w tradycji Rodziny Karmelitańskiej, a przez nią w tradycji Kościoła, znajduje swoje uzasadnienie i rację bytu tylko i wyłącznie w ramach jego maryjnego kultu. Przywołuje ono na myśl wizję Matki Bożej, jaką - według kronik karmelitańskich - miał w nocy z 15 na 16 lipca 1251 r. generał zakonu św. Szymon Stock. W czasie wizji Maryja wskazała na Szkaplerz, część habitu zakonnego, czyniąc Go znakiem swojej szczególnej opieki. Następnie dołączyła do niego obietnicę zbawienia, mówiąc: "Ktokolwiek umrze odziany tym Szkaplerzem nie zazna ognia piekielnego". Źródłem tego przekazu jest objawienie prywatne, a więc wydarzenie, którego przyjęcie - według nauki Kościoła - nie jest konieczne do osiągnięcia zbawienia. Niemniej jest to wydarzenie, które ubogaca naszą wiarę. Trzeba więc tutaj podkreślić, że wizja św. Szymona Stocka nie stanowi źródła dla doktrynalnych czy też pastoralnych podstaw nabożeństwa szkaplerznego. Rzecz ma się odwrotnie wizja Szkaplerza, za zrządzeniem Opatrzności Bożej, stała się okazją do zaistnienia w Kościele pięknej i nowej formy nabożeństwa maryjnego, które swoją solidną doktrynalną podstawę odnajduje w prawdzie o duchowym macierzyństwie Maryi, prawdzie objawionej przez Boga, zaakceptowanej przez Magisterium Kościoła i przyjętej w wierze przez wiernych. Innymi słowy, nabożeństwo szkaplerzne wyraża wiarę, że wszyscy oddający cześć Maryi doznają Jej opieki za życia, a szczególnie w godzinę śmierci, kiedy to najbardziej potrzebować będą Jej obecności. Nosząc więc płócienny brązowy Szkaplerz, czy też medalik szkaplerzny, wyznajemy to, w co wierzy każdy katolik, gdy modli się słowami modlitwy "Zdrowaś Maryjo": "Módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej".
Nabożeństwo szkaplerzne, obok nabożeństwa różańcowego, stanowi jedną z wielu dróg dotarcia do Jezusa przez Maryję, dostępnych w Kościele. To na tej drodze Zakon Karmelitański wyznaje swoją wiarę w duchowe macierzyństwo Maryi i przez znak Szkaplerza przekazuje tę wiarę innym. Widzimy zatem, że nie jest to przekaz o prywatnym objawieniu, które miało miejsce w przeszłości, chociaż faktycznie stoi ono u początków nabożeństwa, ale przekaz katolickiej doktryny, że Maryja jest Matką wszystkich wiernych w porządku łaski. Znak Szkaplerza w sposób bardzo prosty wyraża tutaj nauczanie Soboru Watykańskiego II: "Błogosławiona Dziewica (...) w szczególny zaiste sposób współpracowała z dziełem Zbawiciela przez wiarę, nadzieję i miłość żarliwą dla odnowienia nadprzyrodzonego życia dusz ludzkich. Dlatego to stała się nam Matką w porządku łaski". Magisterium Kościoła zatwierdziło nabożeństwo szkaplerzne i zaliczyło je do sakramentaliów. Sakramentalia to czynności, przedmioty lub znaki święte, którymi Kościół - w sposób podobny do sakramentów - posługuje się dla osiągnięcia pewnych skutków, przede wszystkim duchowych. Dzięki nim prawie każde wydarzenie życia, odpowiednio usposobionego wiernego, zostaje uświęcone przez łaskę wypływającą z paschalnego misterium męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Nadając Szkaplerzowi karmelitańskiemu powyższą rangę, Kościół ustanowił go dla wszystkich wiernych znakiem chrześcijańskiej wiary i znakiem Maryi.
Świat, w którym żyjemy, jest pełen materialnych rzeczy pełniących dla nas rolę symbolu, czy też znaku: np. światło, ogień, woda. Również nasza codzienność bogata jest we wzajemne relacje międzyosobowe, które wyrażają i symbolizują głębsze wartości naszego życia. Wspólny posiłek jest znakiem przyjaźni, łączenie się razem w czasie narodowych uroczystości jest znakiem i wyrazem naszej tożsamości. Wszyscy potrzebujemy znaków i symboli, bo pomagają nam one zrozumieć wydarzenia obecnego czasu, jak również te, które miały miejsce w przeszłości. W życiu chrześcijańskim wielkim Znakiem i ucieleśnieniem miłości Ojca jest Osoba Jezusa. On również posługiwał się znakami: chlebem, winem z wodą, aby pomóc nam zrozumieć wyższe rzeczy te, których nie możemy ani dotknąć, ani zobaczyć. Szkaplerz, wywodzący się od formy ubioru zakładanego tradycyjnie przez ramiona jako fartuch, będący również częścią habitu, stał się znakiem karmelitańskiego sposobu życia i wyrazem duchowości karmelitańskiej. Uznano go również za znak szczególnego poświęcenia się Maryi, Matce Boga, za wyraz zaufania w Jej macierzyńską opiekę i pragnieniu, aby tak jak Ona oddać się Chrystusowi i ludziom.
Jeszcze raz wróćmy do momentu, w którym Maryja Dziewica (według tradycji), wskazując św. Szymonowi Szkaplerz (tj. wierzchnią część habitu zakonnego), powiedziała: "Przyjmij, najmilszy synu, Szkaplerz twego Zakonu, jako znak mego braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze nie zazna ognia piekielnego". Słowa Maryi skierowane do św. Szymona Stock mówią między innymi, że: "Szkaplerz jest znakiem zbawienia" i że "kto w nim umrze nie zazna ognia piekielnego". Jak należy właściwie zrozumieć te słowa? Na pewno Matka Boża nie chciała powiedzieć: wystarczy tylko nosić Szkaplerz św. i żyć według własnego upodobania, a i tak się żadną miarą nie zginie na wieki, bo przecież nosi się na sobie znak zbawienia". Byłoby to podobne do tego, gdyby sobie ktoś w ten sposób tłumaczył słowa Chrystusa: Kto wierzy i ochrzci się zbawion będzie. Wiemy przecież, że wiara bez uczynków jest martwa. Tak też jest i z noszeniem Szkaplerza. Słowa Maryi Dziewicy do św. Szymona Stocka należy tak rozumieć, że wierni nosiciele Szkaplerza mogą liczyć na szczególną pomoc i opiekę Matki Bożej. Papież Pius XII poucza, że: "Szkaplerz św. jest rzeczywiście znakiem i gwarancją szczególnej opieki Najświętszej Dziewicy, ale niech nikt nie sądzi, że nosząc tę szatę może oddać się opieszałości serca i obojętnym duchem czekać na zbawienie, bo jak mówi Apostoł: Z bojaźnią i lękiem starajcie się o zbawienie wasze. Samo noszenie Szkaplerza nie zaprowadzi do nieba. Będąc rzeczą materialną, jako sakramentalium Kościoła, nie może on oczywiście dać człowiekowi zbawienia wiecznego. Może natomiast, jak poucza Sobór, przyczynić się za pośrednictwem Kościoła, do otrzymania wielu łask, przede wszystkim duchowych; pomaga ponadto uświęcić różne okoliczności życia. Wierny, noszący pobożnie poświęcony Szkaplerz, może zyskać odpust cząstkowy i w niektóre dni (święta karmelitańskie - 16 lipca Matki Bożej Szkaplerznej, św. proroka Eliasza 20 lipca, św. Szymona Stock 16 maja, św. Teresy od Dzieciątka Jezus 1 października, św. Teresy od Jezusa 15 października, Wszystkich Świętych Karmelu 14 listopada, św. Jana od Krzyża 14 grudnia) także odpust zupełny pod zwykłymi warunkami (spowiedź, komunia, modlitwa w intencji Papieża).
Z teologicznego punktu widzenia nabożeństwo szkaplerzne należy umieścić w kontekście duchowego macierzyństwa Maryi wobec ludzkości i Jej powszechnego wszechpośrednictwa. Pomaga ono zatem do wyproszenia sobie Jej szczególnej opieki i orędownictwa. Do osiągnięcia zbawienia Maryja, która z woli Bożej została jak najściślej złączona z Chrystusem w zbawczym dziele odkupienia świata, również dzisiaj spogląda na nas z nieba i jak poucza Sobór - "zjednuje nam poprzez swoje wielorakie wstawiennictwo dary zbawienia wiecznego. Dzięki owej macierzyńskiej miłości opiekuje się braćmi Syna swego, pielgrzymującymi jeszcze i narażonymi na trudy i niebezpieczeństwa dopóki nie zostaną doprowadzeni do szczęśliwej ojczyzny. Jej macierzyńska rola w stosunku do ludzi żadną miarą nie przyćmiewa i nie umniejsza (...) jedynego pośrednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje jego moc. Cały bowiem wpływ zbawienny Błogosławionej Dziewicy na ludzi wywodzi się nie z jakiejś konieczności rzeczowej, lecz z upodobania Bożego i wypływa z nadmiaru zasług Chrystusowych, na Jego pośrednictwie się opiera, od Jego pośrednictwa całkowicie jest zależny i z Niego czerpie całą moc swoją, nie przeszkadza zaś w żaden sposób bezpośredniej łączności wiernych z Chrystusem, przeciwnie, umacnia ją. Dlatego też Kościół nie waha się jawnie wyznawać taką podporządkowaną rolę Maryi; ciągle jej doświadcza i zaleca ją sercu wiernych, aby oni wsparci tą macierzyńską opieką jeszcze silniej przylgnęli do Pośrednika i Zbawiciela".
Szkaplerz święty jako pamiątka otrzymana od Matki Najświętszej... "jako Jej suknia jest doskonałym środkiem zapewnienia sobie opieki Królowej nieba. Najświętsza Dziewica miłuje tych, którzy Ją kochają i czczą. Wyprasza zatem szczególne łaski wszystkim, którzy otaczają Ją miłością i szerzą Jej kult. Szkaplerz pozostaje zawsze na piersiach Jej czcicieli, jest jak gdyby - "hymnem uwielbienia i ustawiczną modlitwą zanoszoną przez nich do Niej". Dlatego też może on być nazwany "znakiem i gwarancją Jej opieki w staraniu się o zbawienie duszy". "Nie chodzi tu o rzecz małej wagi - powiedział Ojciec św. Pius XII - w cytowanym już liście apostolskim - ale o obietnicę życia wiecznego, którą wedle tradycji dała Matka Najświętsza; chodzi tu o sprawę najważniejszą tj. o zbawienie wieczne". A w przemówieniu wygłoszonym 12 października 1950 r. podczas audiencji udzielonej uczestnikom kongresu z okazji siedemsetlecia Szkaplerza mówi: "W rzeczywistości ileż dusz (...) zawdzięcza, w położeniu po ludzku beznadziejnym, swoje ostateczne nawrócenie i swoje zbawienie wieczne Szkaplerzowi, którym były odziane. Ileż to dzięki niemu doznało macierzyńskiego wspomożenia Maryi w niebezpieczeństwach ciała i duszy. Nabożeństwo szkaplerzne sprowadza na cały świat potężny strumień łask duchowych i doczesnych. Najłaskawsza Matka - mówi Papież - nie omieszka z pewnością wstawić się za tymi duszami, które spłacają dług swej kary w czyśćcu, aby -wedle owego podania, które zwie się przywilejem sobotnim - znalazły się jak najszybciej w Ojczyźnie niebieskiej".
Szkaplerz nie jest zatem jakimś amuletem, czy talizmanem mającym zabobonnych chronić przed nieszczęściem i otwierającym im bramy niebios. Szkaplerz jest, a przynajmniej być powinien, regułą życia chrześcijańskiego. Jego noszenie nie zwalnia nas ze starania się o zbawienie. Wręcz przeciwnie: przypomina nam nasze obowiązki chrześcijańskie i ofiaruje pewność, że Matka Boża będzie się wstawiać za nami dopóki nie zostaniemy doprowadzeni do szczęśliwej Ojczyzny, do zbawienia.
Na koniec przytoczę dwa fragmenty z listu Ojca Świętego Jana Pawła II do całego Karmelu w świecie: "znak Szkaplerza przywołuje zatem dwie prawdy: jedna z nich mówi o ustawicznej opiece Najświętszej Maryi Panny i to nie tylko na drodze życia, ale także w chwili przejścia ku pełni wiecznej chwały; druga to świadomość, że nabożeństwo do Niej nie może ograniczać się tylko do modlitw i hołdów składanych Jej przy określonych okazjach, ale powinno stanowić "habit", czyli nadawać stały kierunek chrześcijańskiemu postępowaniu, opartemu na modlitwie i życiu wewnętrznym poprzez częste przystępowanie do sakramentów i konkretne uczynki miłosierne co do ciała i co do duszy. W ten sposób Szkaplerz staje się znakiem "przymierza" i wzajemnej komunii pomiędzy Maryją i wiernymi: wyraża bowiem w sposób konkretny dar, jaki na krzyżu Jezus uczynił Janowi, a przez Niego nam wszystkim, ze swojej Matki, oraz przypomina o powierzeniu umiłowanego apostoła i nas Tej, którą ustanowił naszą Matką duchową". "Ja również od bardzo długiego czasu noszę na sercu Szkaplerz karmelitański. Z miłością do wspólnej Matki Niebieskiej, której opieki doznaję nieustannie, życzę, aby dzięki temu rokowi maryjnemu wszyscy zakonnicy i zakonnice Karmelu, oraz pobożni wierni, którzy Ją czczą z synowskim oddaniem, wzrastali w miłości do Niej i by umacniali w świecie obecność Tej niewiasty milczenia i modlitwy, wzywanej jako Matka miłosierdzia, Matka nadziei i łaski".