Dokument bez tytułu

Michał od św. Augustyna (Ballaert) OCarm (1621-1684)


Życie

Teksty:

Naśladowanie Ducha Świętego

Słodycz Matki

Zjednoczenie Maryi

 

Życie

Michał Ballaert urodził się 15 kwietnia 1621 roku w Brukseli, w wielodzietnej rodzinie. Całe jego rodzeństwo poświęciło się całkowicie Bogu. Michał od dzieciństwa wykazywał wielkie nabożeństwo do Matki Bożej, dlatego z pewnością wybrał sobie Zakon karmelitański, do którego wstępuje w 1639 roku. W brukselskim Karmelu złożył śluby zakonne, przybierając imię zakonne o. Michał od św. Augustyna, a święcenia kapłańskie przyjmuje 10 czerwca 1645 roku. Gorliwy i nieprzeciętnie uzdolniony piastuje funkcje magistra nowicjatu, przeora, definitora, asystenta prowincjała a w końcu zostaje prowincjałem na trzy kolejne kadencje w prowincji Flandryjsko-Belgijskiej. Zasłynął jako wielkiej klasy przełożony, wytrawny kierownik duchowy, pisarz ascetycznych i mistycznych traktatów. Najważniejsze z nich to traktat Życie w Maryi i dla Maryi. Prowadził w Malinez, po trudnych drogach życia mistycznego kontemplatyczkę belgijską Marię Petijt. Umiera 2 lutego1684 roku.

Teksty

W ten sam sposób, w jaki nasz boski Zbawca - z zamieszkującym w Nim Ojcem - wykonywał wszystkie swoje dzieła: ze słodkim, miłosnym i pełnym szacunku zwróceniem swojej duszy ku Niebieskiemu Ojcu. możemy również przeżywać swoje życie w naszej ukochanej Matce, Maryi, dążąc we wszystkich naszych pracach, w tym czego zaniechamy, w cierpieniach, smutkach, pokusach i uczuciach do zachowania i rozwoju dziecięcego, delikatnego i niewinnego zwrócenia dusz ku Maryi.
Michał od św. Augustyna, OCarm., Życie w Maryi i dla Maryi,
[w:] Biblioteka duchowości karmelitańskiej, (nr 8), Kraków 1997, s. 10

Naśladowanie Ducha Świętego

Praktyka nadprzyrodzonego i boskiego życia wymaga pomocy nadprzyrodzonej łaski i obecności Ducha Świętego (...). Jednak, jak mówią Ojcowie Kościoła, Bogu spodobało się wylać łaskę na rodzaj ludzki nie inaczej jak tylko przez ręce Maryi, jest Ona jakby szyją Kościoła, przez którą spływają od Chrystusa, Głowy Kościoła wszystkie łaski i niebieskie błogosławieństwa, na wszystkich jego członków. W ten sposób wszystkie Boże łaski stają się łaskami i błogosławieństwami tej najświętszej Matki.
Tamże, s. 8

Zanim pojawi się działanie Ducha Świętego, zanim poczujemy się przez Niego pociągnięci, doradza się, aby dusza podjęła wysiłek niedoskonałego naśladowania tegoż Ducha. Wystarczy więc aby dusza udała się do tej kochającej Matki z sercem pełnym uczucia i ukochała Ją z taką prostotą, na jaką ją tylko stać, dopóki Maryja nie zapragnie wlać w tę duszę swego życia.
Tamże, s. 19

Gdy Maryja pragnie ukształtować dusze swych ukochanych dzieci przekazuje im swojego Ducha, to znaczy Ducha Jezusa, który formuje w nich Jej cnoty, Jej charakter i Jej sposób działania. Dzięki temu wydają się być oni przekształceni w Maryję, a Jej Duch mieszka w nich, a raczej Duch Jezusa mieszka i działa w nich, jak czynił to w Maryi.
Tamże, s. 29

Ponadto wydaje się, że Duch Święty instruuje i uczy pewne pobożne dusze, że życie w Maryi, rozwijające się w Bogu i z Nim zjednoczone, jest co do stopnia wyższe niż stan prostego zjednoczenia z Bogiem czy też prostego życia w Bogu. Jest prawdą, mówiąc prostym językiem, że Bóg stanowi jedyny i ostateczny cel duszy do takiego stopnia, do jakiego jest On absolutnym celem i najwyższym Bogiem, dla którego dusza została stworzona. Jest dla niej najwyższym szczęściem i pięknem w tym życiu, a w przyszłym spełnieniem, kontemplacją i radością. Dusza nie może się więc zmagać o zdobycie czegoś wyższego, ani osiągnąć coś wznioślejszego. W pewnym jednak sensie można mówić o wspinaniu się duszy wyżej.
Ogólnie mówiąc błogosławieni w niebie cieszą się doskonałą chwałą, pięknem i radością oraz pełnią kontemplacji, miłowania i bycia z Bogiem twarzą w twarz; są też zanurzeni w świetle chwały i wypełnieni miłością, w której znajdują swe najwyższe szczęście i wypełnienie. Wszyscy jednak wiedzą, że poza tą najwyższą chwałą i szczęściem cieszą się również dodatkowymi radościami, każdy według miary swych zasług i zarządzenia Boga, który wynagradza, związanymi np. z kontemplacją Najświętszego Człowieczeństwa Chrystusa, Jego Świętych Ran, Najświętszej Maryi Panny, św. Józefa i innych świętych, a ponadto wiedzą na temat pewnych tajemnic Boga. Jednak tych radości jedni posiadają więcej a inni mniej. I właśnie dlatego można powiedzieć, że jeden święty posiada wyższy stopień chwały niż inny, gdyż w jednym miłość jest bardziej intensywna i rozciąga się na więcej przedmiotów niż w drugim. Dokładnie w ten sam sposób pewne łaski i dary udzielane są w tym życiu niektórym pobożnym duszom. Dzięki nim, w pewnym sensie, upodabniają się one do błogosławionych i podnoszone są do doskonalszego i wznioślejszego sposobu lub stopnia miłości jednoczącej, przez co stopniowo osiągają doskonalsze życie miłości i radości w Bogu.
Rozumiane w świetle powyższych wyjaśnień życie w Maryi, zjednoczone z życiem w Bogu, jest doskonalsze i co do stopnia wyższe niż normalne życie kontemplacji i jedności z Bogiem; a to dlatego, że jest jakby podwójnym, tzn. bosko-maryjnym życiem w Bogu i w Maryi, dzięki prostej miłości, czyli radowaniem się Bogiem w Maryi, a Maryją w Bogu. Gdy pobożna dusza poruszana jest nieustannie i w każdym czasie przez Ducha Świętego, który w niej mieszka- tak, że wszystko cokolwiek czyni jest świadomością, kontemplacją, miłością i pragnieniem tych dwóch rzeczywistości: Boga w Maryi i Maryi w Bogu- wówczas możemy o takiej duszy powiedzieć, że uczestniczy w bosko-maryjnym życiu w Maryi. Tak więc we wszystkich swoich pracach, słowach i myślach dusza ma nieustannie na uwadze większą miłość, nabożeństwo i chwałę Boga i Maryi, gdyż żyje zarówno dla Boga jak i dla Maryi.
Takie bosko-maryjne życie jest doskonalsze aniżeli proste życie jedności z Bogiem, ponieważ Duch Miłości, bez żadnego uszczerbku dla jedności duszy z Bogiem jednoczy ją również z Maryją, sprawiając, że nieustannie zajęta jest ona i Bogiem i Maryją. Taka dusza jest więc doskonalsza, przynajmniej gdy chodzi o zasięg miłości, niż gdyby była zajęta tylko i wyłącznie samym Bogiem. Podobnie jak doskonalsze jest życie tego błogosławionego, który znajduje radość w większej ilości przedmiotów, aniżeli tego, który ściśle rzecz ujmując, również cieszy się swoją pełnią w Bogu na równi z tamtym, ale swoją radość znajduje tylko w Jego osobie.
Tamże, s. 15-17

W takiej duszy - ktoś mógłby powiedzieć są dwie różne osoby, które na zmianę wykonują swoje dzieła w sposób naturalny, bez sztuczności czy udawania, jak gdyby posiadały jej naturę. Także sama dusza zdumiewa się odnajdując w sobie, w tak krótkim odstępie czasu, usposobienia i skłonności tak różne od siebie jak gdyby nie były czymś jednym i nie należały do tej samej osoby. Oby dusza nie opierała się nigdy działaniom Ducha Świętego; oby zawsze starała się pielęgnować te wewnętrzne i spontaniczne natchnienia, kierując się nimi z prostotą i bez wewnętrznej przemocy.
Tamże, s. 12

Słodycz Matki

Dusze takie niezdolne są zapomnieć o Maryi, nawet przez chwilę. Od czasu do czasu zdają się gubić w tej Matce, odczuwając jakby się w Niej rozpływali, całkowicie przez Nią pochłonięci. Dzięki tej mocnej, słodkiej, gorącej i intymnej miłości dochodzą do całkowitego zapomnienia o sobie i wszystkich stworzeniach.
Czasami, rozważając wielkość tej najsłodszej Matki, Jej majestat, wywyższenie i miłość Boga ku Niej, doświadczają tak wielkiej radości, światła i uniesienia duszy, że nie wiedzą, co czynić, ani co mówić. (...) Innym razem, doświadczywszy uczuć, dla których nie znajdują właściwych słów, pozostają w milczeniu i miłosnej ciszy. Ich rozum zostaje pochwycony i przytłoczony wielkością tych tajemnic a ich wola zajęta jedynie miłością.
Dusza kochająca Maryję doświadcza czasem wielkiej słodyczy słysząc, wymawiając, pisząc lub myśląc o najsłodszym imieniu Maryi. W takiej radości i uniesieniu składa ona swoje serce w Jej matczyne ręce (...). Dusza taka wydaje się być bardziej w Maryi i w Bogu niż tam, gdzie w sposób naturalny mieszka, gdzie szczerze i delikatnie kocha Maryję Bogu. Tak właśnie musimy rozumieć płodność Maryi w duszy, jej rozpłynięcie się w Maryi, jedność, a nawet przemianę w Nią. Miłość, bowiem dąży do tego, aby stała się podobna do przedmiotu, który kocha.
Tamże, s. 24-25

Zjednoczenie Maryi

Aby łatwiej sprowadzić to [życie "maryjne"] wszystko do praktyki, jest rzeczą pożyteczną uświadomić sobie, dlaczego ta najukochańsza Matka jest w najściślejszej jedności z Bogiem oraz doskonalej uczestniczy w Jego doskonałościach i przymiotach, niż którykolwiek z największych świętych czy anielskich duchów. Pochodzi to stąd, że została Ona przez Boga wyróżniona, aby przyjąć w swoje dziewicze łono odwieczne Słowo Ojca, które przebywając w Niej dziewięć miesięcy tak przebóstwiło Jej ciało i duszę, tak przeniknęło i zjednoczyło się z Nią, iż przemieniło w sobie Jej ludzką naturę, dzięki nierozerwalnym więzom wzajemnej i jednoczącej miłości. Tak więc pobożna dusza nie ma żadnych trudności w zwracaniu się do Niej, jako jakby do jednej z Bogiem i w Bogu, jako jednego przedmiotu swej miłosnej kontemplacji. (...) W tym wszystkim pobożna dusza czuje wielki pociąg i słodycz, gdyż Bóg roztacza nad nią swoje światło, aby okiem wiary zobaczyła i uznała świetność, niewypowiedzianą wzniosłość, moc i autorytet, jakimi Bóg uczcił swą Matkę, czyniąc Ją skarbnicą wszystkich swych łask, darów i miłosierdzia. Ponadto, co jest oczywiste, przyodział Ją swymi boskimi doskonałościami i tak zjednoczył ze sobą, że wydaje się, iż jest z Nim jakby jednością. Dzięki światłu wiary dusza uświadamia sobie, że musi istnieć jakiś rodzaj jedności między Matką i Synem. Tak więc niech pobożna dusza nie wyobraża sobie, że w tej szlachetnej Matce zachodzi tylko taka jedność z Bogiem, jaką znajdujemy u świętych; niech raczej zrozumie dzięki otrzymanemu światłu, że jest Ona zjednoczona z Bogiem w wyjątkowy i niewyrażalny sposób, że jest całkowicie przebóstwiona, że w pewnym sensie może być nazwana boginią, gdyż przez łaskę jest tym, czym Bóg jest z natury. Jeśli o świętych zostało powiedziane: "bogami jesteście, jesteście wszyscy synami Najwyższego", to o ileż bardziej jest rzeczą właściwą nazywać Matkę Boga boginią!
Niektóre pobożne dusze, poprzez wewnętrzne światło odnoszące się do Jej wielkości, pociągane są do jeszcze głębszego wejścia w tajemnice życia Maryi. W swej dobroci Bóg pragnie coraz bardziej objawiać im wielkość, wzniosłość, moc i majestat tej drogiej Matki, jak również swą nieograniczoną i niewyrażalną miłość ku Niej. W swej miłości ku Niej, czerpiąc z głębi swego Boskiego Serca, obdarował Maryję taką niezliczoną ilością łask i przywilejów, że nie może dać Jej już nic więcej i nie może uczynić Ją większą, piękniejszą, szlachetniejszą i wznioślejszą niż jest obecnie. I w tym sensie Bóg w swej wszechmocy, mądrości i dobroci nie może stworzyć szlachetniejszego, doskonalszego, wznioślejszego i czystszego stworzenia niż Jego i nasza ukochana Matka.
Dusze te zaczynają wówczas rozumieć, w jaki sposób Bóg, ogarnięty w niewypowiedziany sposób miłością ku swej Matce, całkowicie oddał się Jej i wypełnił Ją sobą oraz swymi boskimi doskonałościami, czyniąc to do granic Jej możliwości. Zaczynają również rozumieć, że ta najsłodsza Matka, poprzez stałą wierność we współpracy i odpowiadaniu na Boże łaski wlewane w Jej duszę, w każdej chwili, nigdy nie była winna nawet najmniejszej niedoskonałości, ale obdarzona niezwykle jasną znajomością nadprzyrodzonych spraw i rozpalona najgorętszą miłością ku Bogu, wzbiła się w doskonałość ponad wszystkie chóry anielskie. Czasami Bóg objawia tym duszom, że Jego najukochańsza Matka jest Mu droższa i sprawia Mu więcej radości niż wszyscy święci razem, i że Jego miłość dla Niej większa jest od miłości, którą darzy wszystkich świętych.
Dzięki tym i podobnym wewnętrznym oświeceniom, odnoszącym się do doskonałości Maryi, dusze odnajdują w sobie wciąż wzrastający szacunek i miłość ku tej drogiej Matce, wraz z którymi rozwija się wielka stałość, prostota i czystość. Dostrzegają również, że ich umysły są nieustannie zjednoczone z Maryją, a ich serca wypełnia najgłębsza miłość ku Niej. Dzięki tym dodatkowym objawieniom cudownych doskonałości ukrytych przez Boga w Maryi oraz Jego nieograniczonej i tajemniczej miłości ku Niej, dusze te żywią dla Maryi najgłębszy podziw. Tak więc rozpaleni miłością trwają pochłonięci kontemplacją Jej osoby, chociaż wciąż są niezdolni do zrozumienia tajemnic oglądanych w swojej drogiej Matce.
Tamże, s. 21-23

 
szkaplerz
 
góra strony
  Dokument bez tytułu

 

 
 

Strona Sekretariatu Szkaplerznego Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych