szkaplerz
rodzina szkaplerzna
szkaplerz
 


Dokument bez tytułu

21. Szkaplerz uratował

Było to podczas wojny krymskiej 1854 r. Armia francuska po świetnych zwycięstwach pod Balacklava i Inkermann  stanęła pod murami Sewastopolu. Nieprzyjaciel bronił się uporczywie i nie dając za przegraną, silnie odpierał oblegającego napastnika. Tygodnie i miesiące mijały, a naprężenie sytuacji nie ulegało zmianie. Pora zimowa, noclegi po rowach, często wodą napełnionych, wyczerpanie i znużenie, podkopywać zaczęło siły i animusz żołnierzy, szerząc w wojsku coraz większe zniechęcenie.

Jeden z żołnierzy, nazwiskiem Franciszek Nicouleau, młodzieniec głęboko religijny, o nieposzlakowanym charakterze, uległ jednak niestety, jak wielu ze swych towarzyszów, tej zgubnej pokusie. Życie w podobnych warunkach wydawało mu się nieznośnym. Wyczerpanie fizyczne, rzec można., zaćmiło chwilowo jego rozum, zamroziło serce: Postanowił koniec położyć swojej udręce i odebrać sobie życie. W tym celu udał się nad urwisko i . ułożywszy się przy samym brzegu, usiłował zasnąć, licząc na to, ze pierwszy ruch we śnie, strąci go na dno przepaści, gdzie znajdzie śmierć.  Daremnie jednak czekał na sen upragniony. Matka Najświętsza, ta najlepsza z Matek, która i w chwili najsroższej rozterki nie opuszcza swych dzieci, lecz z podwójną troskliwością śpieszy na ich ratunek, czuwała nad zbłąkaną owieczką.

Gdy tedy tak leżał nasz biedny Franciszek, dziwne jakieś uczucie owładnęło jego sercem, na piersiach zaś poczuł palenie, jakby ognia gryzącego. Odruchowo sięga ręką na to miejsce, i . natrafia na Szkaplerz Najświętszej Panny z Góry Karmelu, który dawniej, jako wierne dziecko Marii Najświętszej, zwykł był pobożnie nosić na sobie. Dreszcz przebiegł po jego członkach , ocknął się jak gdyby ze snu strasznego i zrozumiał całą grozę swego położenia: piekło przed nim otwarte i wieczne potępienie. Łaska była skuteczna, zrywa się, pada na kolana i wzruszony do głębi duszy macierzyńską opieką Królowej Nieba, postanawia wielkodusznie poddać się wyrokom  Woli Bożej, przyjmując ochotnie z Ręki Najwyższego wszystkie zrządzenia Boskiej Opatrzności.

Wdzięczność ku Matce Najświętszej za to cudowne ocalenie zachował do śmierci, służąc Jej i czcząc Ją z budującą wiernością. Sam wydarzenie to opowiedział swojej żonie. Bóg obdarzył go liczną rodziną, osobliwą otaczając ją opieką i błogosławieństwem. Dwóch synów Franciszka Nicouleau poświęciło sie stanowi kapłańskiemu. Z tych starszy, Franciszek, Misjonarz ze Zgromadzenia Ojców Marystów, zmarł teraz niedawno na wyspie Fidżi, zarażony trądem, po 6-ciu latach strasznych cierpień, znoszonych z heroizmem. Młodszy zaś Ernest, wielki, niezwykły czciciel Matki Najświętszej, którego hasłem życia było "kochać Marie i starać się, by Ją drudzy miłowali", umarł w opinii świątobliwości, licząc lat 25, jako kleryk zakonu OO. Redemptorystów w Belgii , r. 1906.

                                                     Z "życia Ernesta Nicouleau"

 
szkaplerz
Aby otrzymywać materiały formacyjne i informacje
o nowościach na naszej stronie
wpisz swój adres mailowy.

 

 

 
góra strony
  Dokument bez tytułu

 

 
 

Strona Rodziny Szkaplerznej Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych